Nazywam się Damien Ronson, i o ile mi się wydawało miałem normalne życie? Miałem? Nigdy nie byłem typem imprezowicza, nie szalałem na każdej domówce by następnego dnia leżeć z głową w sedesie. Chodziłem tam tylko dla towarzystwa i możliwości spędzenia czasu ze znajomymi. Nigdy nie byłem extra ślicznym chłopcem, mam dłuższe brązowe włosy i niebieskie oczy, które w każdym cholernym zdjęciu muszą wychodzić czarne. Nie wiem dlaczego, ale wyglądam jak jakiś demon, ale to może i dobrze gdyż nikt nie potrzebnie mnie nie zaczepia. Mam dość wielu znajomych, ale tylko niewielu oddanych, na których jak sądziłem mogłem liczyć. Moja rodzina? Ależ oczywiście mam mamę, tatę i kochaną siostrzyczkę Kate, wokół której kręci się całe życie w naszej rodzinie. Kate to, Kate tamto. Rzygam tym, dla moich jakże mnie kochających rodziców liczy się tylko starsza córka, ale może niech tak pozostanie.
Uczęszczam do liceum, o wyjątkowo dobrym jak dla mnie profilu psychologicznym. Ja sam chyba potrzebuję psychologa, ale huk tam, przecież mogę nim zostać, prawda? Zresztą ja nie wiem co chcę robić w życiu, ale wybrałem coś bardzo ambitnego jak moja sis Kate. Bywam wredny, wkurzający, określają mnie mianem bomby zegarowej, gdyż nie wiadomo kiedy wybuchnę. Może mają rację, bo kiedyś byłem chyba inny, normalniejszy, kiedyś było we mnie coś ludzkiego...
Pewnie zastanawiacie się dlaczego mówię w czasie przeszłym? Byłem, i w sumie nadal jestem zdania iż by coś poznać i zrozumieć w stu procentach trzeba tego najpierw doświadczyć, ale nigdy nie sądziłem jak bardzo mnie doświadczy życie. Zmieniłem się po raz kolejny w swoim życiu, czy na lepsze? Orzeknijcie sami :)
Nastolatek wszedł do ciemnego parku, który oświetlały tylko lampy przy dróżkach, nałożył kaptur i ruszył dalej, minął wielką Fontanę Posejdona i poszedł dalej, w kierunku lasu. Stanął przed nim i oczekiwał na towarzysza. W między czasie wyjął ze spodni portfel i przeliczył pieniądze, czterysta dolarów, tyle na ile się umawiali. Miał nadzieję, że diler przyjdzie szybko bo sytuacja zaczynała go przerastać, ale musiał to zrobić, bo nie miał innego wyjścia...
- Siema - usłyszał głos za swoimi plecami. Szybko odwrócił się i zobaczył przed sobą mężczyznę, który również miał kaptur na głowie. Przewyższał go wzrostem i posturę. Nastolatek przełknął ślinę.
- To jak? Masz towar? - zapytał twardo, starając się za wszelką cenę ukryć zdenerwowanie tworzące się na jego twarzy.
- Spokojnie, aż tak Ci się cieszy by się naćpać?
- No dobra, może najpierw powiedz jak to brać - powiedział i usiadł na pobliskiej ławce. Ów mężczyzna zrobił to samo.
- Większość już Ci wytłumaczyłem przez sms'y, ale pamiętaj by początkowo nie brać nie więcej niż pół pastylki, choć jak patrzę na Ciebie to sądzę iż jedna czwarta tabletki wystarczy by poczuć fazę - powiedział starszy chłopak i wyjął z torby dwa przezroczyste pudełeczka wypełnione białymi pastylkami. - Rozpuszcza się prawie w każdym napoju...
- Kiedy będą efekty? - zapytał chowając narkotyki.
- Jest silnie uzależniający, ale pierwsze efekty pojawią się najwcześniej po dwóch tygodniach od spożycia - wyjaśnił diler.
- Dwóch tygodniach!?
- Koleś! Sam chciałeś coś co ryje banię i wwierca się w mózg. Wiesz ile musiałem się naszukać by znaleźć coś takiego? Udawałem jak głupi, że mi to potrzebne by wiedzieć jak najwięcej o tym preparacie - powiedział starszy - Mój ziomek nazwał go Anielska Wkurwioza, tylko dlatego, że oprócz tego iż nieźle daje fazy, po dwóch tygodniach włącza Ci się agresor, masz ochotę komuś przyładować i najczęściej to robisz, a jeśli nie agresor to stajesz się cichy, zamknięty w sobie i popadasz w coraz większą depresją. Jednym słowem odwala Ci w każdą stronę, a im dłużej nie bierzesz tym bardziej popierdolony się stajesz, zresztą jak po użyciu każdego narkotyku, tylko AW daje dodatkowe efekty, ale w sumie wszystko zależy od tego jak organizm przyjmie to gówno i jak stabilny psychicznie jesteś, więc lepiej młody uważaj...
- Extra - mruknął nastolatek.
- Serio chcesz to kupić?
- Pewnie, tu masz uzgodniony hajs - chłopak wręczył mężczyźnie plik banknotów. Diler schował je do kieszeni i wstał.
- Jakby co to wcale się nie znamy.
Mężczyzna już po chwili zniknął z pola widzenia, a młody obejrzał jeszcze raz opakowanie owego narkotyku o jakże niedorzecznej i śmiesznej nazwie - Anielska Wkurwioza. Zaśmiał się, i spojrzał na zegarek w telefonie. Została mu jeszcze godzina do imprezy...
- Let's play a game, boys - powiedział i ruszył w stronę wyjścia z parku.
--»۞«--
W woli ścisłości, nie wiem czy istnieje wogóle taki narkotyk, ale został on wymyślony przez mnie, na potrzeby mojego opowiadania.
Oto prolog mojego nowego opowiadania, pt. Nobody Can Save Me Now :)
Wiem, że pewnie brak mu ładu i składu, ale specjalnie chciałem by on tak wyglądał. Pierwsza część to ukazanie kawałka życia głównego bohatera, którego zdjęcie znajdziecie w zakładce 'Bohaterowie'. Druga natomiast to już w pełni moje opowiadanie, ba nawet udało mi się zahaczyć główny wątek opowiadanie, ale muszę Was rozczarować gdyż nie będzie to story about drugs :D
Postaram się z Wami dyskutować w komentarzach o całym opowiadaniu, czy po prostu o danym rozdziale, ale musicie mi dać czas. Mam do ogarnięcia pozostałe moje blogi, czy również szkołę.
Liczę na szczere komentarze, a przewidywany termin pierwszego rozdziału to sobota/niedziela :)
Licze na rozdzial w sobite. Jest idealnie. Bardzo podoba mi sie ten prolog
OdpowiedzUsuńDlaczego w zakładce bohaterowie nie ma Kate ?
UsuńZdjęcia bohaterów będą pojawiać się wraz z ich występowaniem w opowiadaniu :)
UsuńHej!
OdpowiedzUsuńJestem i dziękuję za komentarz u mnie ;)
Powiem szczerze, że zaciekawiłeś mnie. Po prologu zbyt wiele nie da się ocenić, chociaż podobał mi się, ale opis... patrzę, że trafiłam na coś intersującego :D Będę tu wpadać i dodaję do czytanych ;)
Pozdrawiam i weny! :)
Scarlett
http://nadchodzi-twoj-czas.blogspot.com/
Dziękuję za miły komentarz :)
UsuńZapraszam częściej :D
Kiedyś kochałam pisać mam jeszcze nawet bloga z opowiadaniem http://pani-lecter.blogspot.com/ le straciłam natchnienie.
OdpowiedzUsuńNie trać wiary, wena z czasem wróci :)
UsuńSuper prolog. Wpadłam tutaj dzięki twojemu linkowi w komentarzu u mnie na blogu. Lecę czytać dalej bo strasznie mnie to ciekawi!
OdpowiedzUsuń·Claudia in life
Miło mi to słyszeć, że opowiadanie się podoba :)
UsuńNo to zaczynamy czytanie! :)
OdpowiedzUsuńNo dobra. Na początek coś o stylu :D [tia, Imaginacja - krytyk się znalazł :') ] Błędy są drobne, raptem z trzy literówki. Styl faktycznie przyjemny, płynny i wszystko czyta się jednym susem.
Ogółem z prologu nie dowiaduję się zbyt dużo, tak zagadkowo... ale to właśnie plus. Zaczyna się prawie jak kryminał. :o Ciekawe jak z tymi tabletkami... Zaczynam się obawiać, co z nim będzie po tych dwóch tygodniach! Chyba, że da to komuś...
Uśmiech na mej twarzy gości gdy czytam Wasze pozytywne opinie dotyczące mojej twórczości :)
UsuńDziękuję za opinię :P
Dzięki za zaproszenie. Powiem, że jeszcze nigdy nie czytałam czegoś podobnego, więc myślę, że będę wpadać i coś skomentuję. Nie jestem pewna czy lubię takie klimaty ale po takim prologu, stawiasz wysoko poprzeczkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
nigdyniebedziedobrze.blogspot.com
Dziękuję bardzo za miły komentarz i zapraszam do czytania :)
UsuńTak jak mówiłam jestem i przeczytałam i już mi się spodobało, bo na oko widać że nie będzie to jakieś zwykłe typowe opowiadanie :D
OdpowiedzUsuńOjej, dziękuje <3
UsuńKolejny blog z opowiadaniem pisanym przez Ciebie, który czytam. Myślałem, że się wypaliłeś, że nie masz weny... A tu kolejne zaskoczenie! Opowiadanie zapowiada się świetnie! Gratuluję wspaniałego pomysłu ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://krystix-blog.blogspot.com/
Dziękuję bardzo za ten komentarz!
UsuńCo prawda był okres wypalenia, ale póki co zamierzam powrócić :)
Prolog i 9 rozdziałów, mam dużo do nadrobienia u Ciebie, ale jak sobie to spokojnie rozłożę w czasie to na pewno mi się uda. Tym bardziej, że idę na studia i mam jeszcze miesiąc wolnego.
OdpowiedzUsuńOgólnie, to nie mam pojęcia, o czym to będzie - wnioskuję, raczej nie fantasy, ale nigdy nic nie wiadomo. Prolog jest krótki, aczkolwiek bardzo mi się podoba. Fragment pisany w pierwszej osobie jest ciekawy, stanowi fajny wstęp do historii, dużo mówi o Damienie no i pomysłowo go napisałeś. Drugi fragment, gdzie narracja jest trzecioosobowa też jest ciekawie skonstruowany. Scena jest bardzo tajemnicza, w sumie nie wiadomo, czego można się spodziewać. Narkotyk, który wymyśliłeś wygląda na bardzo tragiczny w skutkach i już się go boję :) Jestem mega ciekawy, jak potoczy się ta historia, bo główny bohater, Damien wydał mi się dość fascynującą postacią, co jest ważne, bo jak postaci są fajne, to ich historia też jest fajna.
Z dniem dzisiejszym zabieram się do nadrabiania Twojej twórczości na tym blogu. Będę Cię informował na bieżąco, ja mi idzie :P Pozdrawiam!
indywidualnyobserwator.blogspot.com
indywidualnyliterat.blogspot.com
Miło mi, że opowiadanie Cię zainteresowało :)
UsuńZapraszam do czytania :D
Ja nie będę rozkładał w czasie czytania, bo tak nie lubię. Tak więc obiecuje, że jeszcze w tym tygodniu dopadnę do twojego opowiadania i przeczytam całość komentując każdy lub co drugi rozdział, uwzględniając w komentarzu oba. Jestem mile zaskoczony, bo będzie to pierwsze opowiadanie mężczyzny (drugie w sumie, ale tamto już się zakończyło), które mam przyjemność czytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
j-i-s.blogspot.com
Po pierwsze to nadrobiłem trzy rozdziały pod rząd, więc jak gdzieś coś pomylę, w sensie w komentarzu wyprzedzę czas i skomentuje to co dopiero dalej opisałeś, to wybacz ;-)
OdpowiedzUsuń"w coraz większą depresją" - depresję
Literówki co prawda zdarzają się wszystkim, ale ja więcej nawet nie wyłapałem. Interpunkcji nie sprawdzałem bo sam jestem z niej noga.
Co zaś tyczy się tekstu, to zaczynasz od kupna narkotyku i zastanawiam się czy ten prolog to początek, czy tak naprawdę koniec opowieści, a wszystko co zawarte w rozdziałach dąży do tego prologu.
No nic, zaciekawiło mnie więc przejdę z komentarzem do kolejnego, bo tu się za dużo nie działo, oprócz ogólnikowych informacji o życiu jakiegoś tam nastolatka, który potem okazuje się być głównym bohaterem.
Dziękuję za komentarz, mam nadzieję, że opowiadanie się spodoba :)
UsuńPo przeczytaniu prologu, spodziewam się spotkać tutaj taką totalną gimbazę. Obejrzałam też teledysk, czy tam trailer i widzę w nim niedorosłych już prawie dorosłych, lub pewnie nawet pełnoletnich dzieci (bo tak określam twoich bohaterów), którzy szukają swojej drogi i trwają zawieszeni między homo, hetero, bi, używkami, szkolnictwem, pierwszą pracą i problemami rodzinnymi - tego wszystkiego się spodziewam, a jak będzie to się zobaczy potem, gdy już przeczytam nieco więcej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obiecuję, że postaram się wpadać możliwie jak najczęściej.
sie-nie-zdarza.blogspot.com
prawdziwa-legenda.blogspot.com
Mimo mam nadzieję, że historia Ci się spodoba :)
Usuńpozwole sobie na jakies drobne uwagi, jesli nie masz nic przeciwko. jesli masz, no to coz, mam nadzieje ze przetrwasz, a ja po prostu na przyszlosc nie bede sie czepiac ;)
OdpowiedzUsuńMam dość wielu znajomych <-- 'dosc wielu' mi troszke nie pasuje. albo wielu albo dosc duzo, o.
ale huk tam <-- :D zakładam, że celowa cenzura. zmyslne! ^^
Przewyższał go wzrostem i posturę <-- ą?
Masz ten sam nawyk, co mój przyjaciel, który też pisze, tzn oboje używacie duzych liter w opowiadaniu przy takich zwrotach do innych typu "Ci", "Ciebie". Kłoce sie z nim, ze to jest zbedne, duzych literach w takich sytuacjach uzywamy tylko zwracajac sie do kogos oficjalnie, np w listach czy mailach, komentarzach. Ale on jest uparty i i tak swoje ;D
by początkowo nie brać nie więcej niż pół pastylki,<-- albo nie brać więcej niż, albo brać nie więcej niż.
musiałem się naszukać by znaleźć coś <-- przecineczek przed 'by'
sorki, ze sie poczepialam literowek, ale akurat betuje przyjaciolce rozdzial i no, chyba mi banke juz ryje to betowanie ;D a sama tez lubie jak mi ktos bledy wygarnie, no bo po to sie mamy, nie, czlowiek sam wszystkiego nie wylapie, a wszystkim nam zalezy na pewno na poprawnosci ;) od razu przepraszam, bo zwykle mam mnostwo literwek w komentarza, zwykle komantarze pisze chaotyczne, pod wplywem emocji i rzadko je sprawdzam, bo najczesciej spieszy mi sie czytac dalej (albo dokads indziej ;D)
ale! przechodzac wlasnie do tych emocji, no, tak jak pisalam, jest cos w tym blogu co mnie tu przyciaga i teraz na pewno bedzie to tez historia. jestem zaledwie po prologu u juz jestem zaciekawiona. przede wszystkim tym, jakie motywy kieruja chlopakiem, ze siega po taki shit? gdyby mi ktos opisal konsekwencje brania AW to a w zyciu bym sie nie skusila! a o tu jeszcze tyle kasy na to wywala... no albo mu wrazen brakuje, a moze... a moze to nie dla siebie to kupil? no bo po co brac cos co wpedza w depresje? hm. no jest grubo, ciekawie. lece dalej ;)
Nie ma problemu, ja bardzo chętnie przyjmuję każdą krytykę, można powiedzieć, że nadal się uczę :)
UsuńMam nadzieję, że opowiadanie się spodoba i będziesz wpadać tutaj częściej! :)
Wow! Przeczytałam prolog i mam ochotę na więcej, noc taka krótka, a tyle świetnych rzeczy do przeczytania!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to nie drug story, ale to pewnie coś lepszego!
Zostaję na dłużej, mam nadzieję, że kolejne rozdziały są jeszcze lepsze! <3
Buziaki,
StormWind z bloga cudowneksiazki.blogspot.com/
Mam nadzieję, że historia Damiena Ci się spodoba!
UsuńMiłej lektury! :)