czwartek, 30 lipca 2015

Rozdział 7 - Ja i mój świat

   Przez całe zajęcia nie spojrzałem na Dereck'a, wszystko się we mnie gotowało gdy tylko pomyślałem, że ten FACET, z którym się przedwczoraj całowałem prowadzi lekcje w szkole w mojej klasie. Co gorsze, jakaś cząstka mnie uznała ten incydent za bardzo miły i przyjemny i chciała więcej. Wygoniłem brudne myśli z głowy i usłyszałem dzwonek na przerwę. Jeszcze nigdy tak bardzo się na niego nie cieszyłem. Wziąłem kule i ruszyłem do drzwi nie czekając na znajomych, anie nie zważając na wołanie mojej wychowawczyni. Wydostałem się z klasy i ruszyłem prosto przed siebie, ale po chwili poczułem wibrację mojego telefonu. Wyświetlający się rząd cyferek nic nie mówił, mimo to zdecydowałem się odebrać.

[Ja] - Halo?
[Dereck] - Cześć słodziaku!
[Ja] - Skąd masz mój numer!? Odpierdol się ode mnie!
[Dereck] - Miałem nie dzwonić, ale unikałeś mojego wzorku przez całą lekcję, więc uznałem, że mój telefon poprawi Ci humor, przecież to tylko złamana noga!
[Ja] - Skąd masz ten numer!?
[Dereck] - Wasza nauczycielka sprawdzała coś w dzienniku i ups! Była to lista z Waszymi adresami, telefonami itp. Nie chciałem brać adresu, więc zabrałem sobie tylko numer. Adres wykrzyczysz mi innym razem...
[Ja] - Wykrzyczę?
[Dereck] - Och nie udawaj, że Ci się nie podobało. Następnym razem pozwolę Ci dokończyć rozbieranie się w moim domu!
[Ja] - Rozbieranie się!?

    Umilkłem gdyż jakieś trzecioklasistki popatrzyły się na mnie ze zdziwieniem po czym wybuchły śmiechem i ruszyły dalej. Musiałem coś wymyślić by ten facet się wkoncu odczepił. Miał mój numer, teraz będzie jeszcze gorzej...

[Dereck] - Och nie denerwuj się już tam mocno. Swoją drogą pewnie mega seksownie wyglądasz jak jesteś zły, ciekawe jak doprowadzę ciebie do takiego stanu w sypialni...
   Miarka się przebrała.

[Ja] - ODPIERDOL SIĘ, JASNE!? JESZCZE RAZ ZADZWONISZ POD TEN NUMER, A ZGŁOSZĘ TO NA POLICJĘ! ODWAL SIĘ GOŚCIU!

    Przerwałem połączenie i wyłączyłem całkowicie swojego smartphone'a i zamiast iść na lekcję cały kipiący ze złości udałem się w kierunku wyjścia ze szkoły. Co ten facet sobie myśli!? Owszem moje zachowanie tamtego dnia nie było dobre, spieprzyłem wszystko po całej linii, ale nie myślałem wtedy logicznie. Nie wiem jak to się stało, że straciłem głowę w tym momencie. Co się ze mną dzieje!? Co ja odwalam!? Z wielkimi problemami dotarłem do domu, gdzie na moje nieszczęście zastałem ojca.
    Pięknie, kurwa idealnie - pomyślałem.
- Złamana noga to nie powód do opuszczania szkoły - rzucił ironicznie blokując mi wejście do pokoju.
- Źle się czuję - rzuciłem nawet na niego nie patrząc.
- Czyżby!? - zadrwił - Jestem w dobrym kontakcie z Twoją wychowawcą, i wiem, że ostatnimi czasy opuściłeś się w nauce jak i znikasz w środku zajęć czy nawet się na nich nie pojawiasz...
- Wyolbrzymia całą sytuację - powiedziałem patrząc na niego.
- Ty gówniarzu ja Ci mogę zaraz wyolbrzymić ten tępy łeb, ale w inny sposób niż dolanie tam mądrości, bo kurwa zaczyna Ci znowu odwalać! - wrzasnął w moim kierunku. Poczułem jego oddech na swojej twarzy i momentalnie wstrzymałem powietrze w płucach. Wspomnienie o pocałunku z innym mężczyzną przewierciło się przez mój mózg pozostawiając w nim wielką dziurę.
- Zajmij się sobą - oznajmiłem i odepchnąłem go od drzwi mojego pokoju. W tym momencie poczułem uderzenie w tył głowy, było tak mocne, że kule wypadły mi z rąk, a ja upadłem z hukiem na drewniane panele pokoju.
- Zobaczysz tępaku jak się Tobą zajmę! - krzyknął, a ja poczułem jak kopie mnie w plecy - Staram się Ciebie dobrze wychować, ale Ty Wszystko spierdolisz. Tym razem nie uciekniesz sobie do Australii na wymianę międzynarodową! Matka też Ci nie pomoże! Dowiem się o kolejnej słabszej ocenienie i masz kurwa przejebane! Jeśli nie chcesz to nie chodź do szkoły, gówno mnie obchodzi jak poprawisz oceny, no chyba, że masz już swoje sposoby...
    Po chwili drzwi zatrzasnęły się w hukiem, a po moich policzkach spłynęły łzy. Powrót do domu nie był dobrym pomysłem. Nie spodziewałem się jednak, że zastanę ojca w domu. Zazwyczaj był w swoim biurze, zresztą jak przez większość dni.
    Czy to takie trudne do zrozumienia, że ja nie potrzebuję jego pierdolonych dolarów? - spytałem się siebie w myślach - Ja chcę normalnej rodziny, troskliwej matki i dobrego ojca, a ja udawanie idealnego życia usłanego pieniędzmi. Ja chcę tylko normalnego życia!
    Większość dnia spędziłem siedząc w pokoju i gapiąc się w jeden punkt. Co ja odwalam? Mam dziewczynę, a całuję się z obcym facetem i jakaś cząstka mnie chce więcej niż pocałunek. Czy to oznacza, że jestem gejem? Bi? Boże, co ja najlepszego zrobiłem! Ja jak teraz spojrzę w oczy Rose! Przecież ona mnie kocha, otwiera się przede mną, a ja!? Ja jak zwykle wszystko zwaliłem. Jedyne co teraz muszę zrobić to sprawić by ten facet dał mi spokój, ale jak to zrobić gdy mam mój numer? Muszę kupić nową kartę, a tą wyrzucić. Nadal nie włączyłem komórki w obawie, że on zdzwoni. Bałem się, że to znowu może się stać. Znowu mu ulegnę, ale teraz przecież mam połamaną nogę i raczej nie będę biegał przez najbliższych parę miesięcy, więc nie będzie żadnej innej możliwości spotkania. Postanowiłem uruchomić smartphone'a, i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu Dereck nie dzwonił więcej, a jedynie miałem 3 nieodebrane połączenia od Rose. Uznałem, że muszę się jej wytłumaczyć...

[Ja] - Hej kotku, co u Ciebie?
[Rose] - Wszystko dobrze, a u Cb? Wyszedłeś dziś z lekcji? Coś się stało, Ralf mówił, że byłeś jakiś podenerwowany. Na pewno wszystko ok?
[Ja] - Tak...chyba tak. Będzie dobrze, masz ochotę się spotkać?
[Rose] - Ummmm, niekoniecznie. Mam zajęcie, ale jutro w szkole pogadamy...
[Ja] - Nie wiem czy będę jutro w szkole.
[Rose] - Co!? Dlaczego!? Damien co się dzieje!?
    Powiedzieć jej czy nie? - zapytałem się z myślach. - Rose przedwczoraj całowałem się z innym chłopakiem, a raczej czterdziestoletnim pedofilem, i wiesz co? Podobało mi się! 
    Westchnąłem jedyne bo nie wiedziałem jakiej odpowiedzi jej udzielić.   
[Rose] - Damien? Jesteś?
[Ja] - Tak tak, zamyśliłem się...
[Rose] - Zadzwonię wieczorem, papa
[Ja] - Pa.

    Odłożyłem telefon na półkę i postanowiłem wyjść zapalić. Kreatywne pomysły tylko u mnie. Udałem się do pokoju Kate, skąd było wyjście na balkon. Zdziwiło mnie, że wszystkie jej rzeczy były w kartonach. idealna córeczka się wyprowadza? Jaka szkoda...
    Odetchnąłem świeżym powietrzem po czym wyciągnąłem z kieszeni papierosy. Mentolowe. odzwyczaiłem się od palenia zwykłych, które zwyczajnie dla mnie śmierdzą. Jakby od żadnych fajek nie waliło... - pomyślałem i odpaliłem skręta.
- Papierosy? - usłyszałem Kate, która po chwili pojawiła się na balkonie i wyjęła mi fajka z buzi i sama się zaciągnęła.
- Ej buntowniczko!
    Popatrzyła na mnie jak na idiotę, a ja wybuchłem śmiechem.
- Nie będę mówić i pokazywać palcem kto tu jest nieletni - rzuciła i oddała mi skręta.
- Wyprowadzasz się?
- Raczej tak, potrzebuję mieszkać bliżej szkoły i szpitala, bo ciężko mi dojeżdżać tam na staż. Uniwersytet jest parę ulic dalej od kliniki, a ja parę razy muszę kursować pomiędzy nimi, i czasem przyjechać do domu po notatki czy coś. Nawet jeśli staż mam na dziewiątą rano to już o siódmej muszę wychodzić bo jeżdżę z przesiadkami.
- Cóż, żyjemy w mieście zamieszkałym przez ponad trzysta-tysięcy ludzi...
- Ale jest bardzo rozległe - powiedziała - Jechać od dzielnicy za Exer River do mojego szpitala to czas koło godziny, a jeśli są korki to już całkiem. Dlatego muszę się przeprowadzić.
- Rodzice wiedzą?
- Tak, ale jest jeszcze jedna sprawa...
- Kate?
- Chciałabym żebyś wyprowadził się ze mną - zatkało mnie kompletnie, spojrzałem na nią zdziwiony, a ona kontynuowała - Wiem, że pomiędzy nami nigdy nie było dobrze,  ale serio...serio chciałabym zakopać topór wojenny...
- Żartujesz sobie, prawda?
    Spojrzała na mnie z wielkim zmęczeniem w oczach. Czyżby i rodziców też chciała to tego bym wyprowadził się z domu? 
- Oni wiedzą? - zapytałem bojąc się odpowiedzi. Nawet jeśli chciałbym zamieszkać z Kate to ojciec nigdy się nie zgodzi, on mnie zabije jeśli bym go poprosił o zgodę...
- Jak pewnie się domyślasz - rzuciła i spojrzała w stronę miasta - Nie mają nic przeciwko, tato chce byś zrobił to jak najszybciej, a mama jak to mama...
- Hmmm....Wiesz, Kate... - plątałem się we własnych słowach. Z jednej strony bardzo chciałbym opuścić ten dom, ale chyba nie w wieku siedemnastu lat. Czy nie jest za wcześnie? Z drugiej strony to mógłby być całkiem dobry pomysł.
- Damien, słuchaj - złapała mnie za rękę i spojrzała mi w oczy - Jeśli nic nie zrobisz w kierunku by ojciec zaczął Cię tolerować to ta opcja jest najlepsza!
- Powiedz mi jedno od kiedy tak wiele wiesz o moim życiu!? - rzuciłem, bo skąd ona mogła wiedzieć co dla mnie jest dobre. - Przez tyle lat miałaś mnie w dupie, a teraz nagle dobroduszna sister się kurwa znalazła!
    Wyrwałem swoją dłoń, po czym trzasnąłem drzwiami balkonowymi i poszedłem do swojego pokoju. Kipiało we mnie ze złości, skąd ta małpa wie co jest dla mnie dobre. Pierdolę ojca, pierdolę matkę, pierdolę Kate, pierdole całe moje życie... Pieprzona mamuśka się znalazła!
- Damien - dziewczyna stanęła w moim pokoju, a ja zobaczyłem łzy na jej twarzy - Co się z Tobą dzieje!? Ogarnij się chłopaku, zrób coś ze swoim życiem, jesteś kowalem swojego losu i takie zachowanie Ci nie pomoże...
- Od kiedy kurwa wiesz co mi pomoże!?
- Bo.Chcę.Ci.Kurwa.Pomóc - zaakcentowała każde słowo gromiąc mnie wzrokiem, aż zrobiło mi się całkiem głupio - Zachowuj się tak dalej, a na pewno daleko zajdziesz. Przestań udawać takiego niedostępnego i skrzywdzonego, bo JA akurat Ci teraz nic nie zrobiłam, więc przemyśl moje słowa i propozycję...

Stawaj do walki z oddziałami smutnych dni.
Co w milczeniu maszerują kalendarzem Twoim w dal.
A wierzyć zacznij i z tą wiarą wróć do gry.
Twoje wielkie zmiany są możliwe, wciśnij tylko start!

A teraz Ty rzucasz karty na stół.
Świat należy do Ciebie tylko teraz i tu!
A może ja też przestanę się bać,
Wszystko będzie łatwiejsze, chwytaj szansę i walcz, jeszcze raz! *

DERECK:

    Siedziałem i kolejną godzinę słuchałem już opierdolu Artur'a, koleś serio przesadza. Przecież nie robię nic złego, jeszcze nie robię nic złego wobec tego dzieciaka. Pocałunek to jeszcze nie akcja w łóżku, narazie się świetnie bawię jak denerwuję Damien'a. On jest taki słodki. Te jego oczy, ten śliczny błękit niczym niebo, włosy, które chciałbym ciągać za końcówki podczas pocałunków. Jest taki słodki, i chyba jednocześnie zagubiony. Chciałbym mu pomóc, bo czuję, że w ten sposób pomogę też sobie.  Odkąd go zobaczyłem wiedziałem, że moje życie się zmieni. Miłość od wejrzenia, nie wiedziałem, że to coś istnieje.
- Znowu będzie to samo!? - zapytał i walnął ręką w stół by wywołać u mnie jakąkolwiek reakcję.
- Co to samo? - spytałem nie bardzo wiedząc o co mu właściwie już chodzi...
- O to do jasnej cholery, że znowu zostaniesz posądzony o nieumyślne spowodowanie czyjeś śmierci!
- Co kurwa!?
- Dereck do cholery! Wtedy też miało być pięknie ładnie, ale Ty go tylko wykorzystałeś, przecież współżyliście codziennie! Chłopak popełnił samobójstwo! - krzyczał, a ja zdałem sobie sprawę, że to może wyglądać podobnie jak sytuacja mająca miejsce parę lat temu.
- Teraz będzie inaczej - powiedziałem siląc się na spokój.
- Ach, bo już nie tylko cały stan będzie huczał o czterdziestoletnim pedofilu, przez którego zabijają się chłopcy, ale już całe państwo!? - wrzeszczał.
- Odpierdol się - wstał i popchałem go na ścianę - Nie znasz mnie, ani tego chłopaka, a pozatym w maju będzie miał osiemnastkę i będzie inaczej....
- Hah - prychnął śmiejąc mi się w twarz - Mamy listopad debilu, nie mów mi, że Ty taki wielki alvaro będziesz czekał sześć miesięcy by przelecieć jakiegoś gówniarza, którego i tak zostawisz...
    Wymierzyłem mu siarczystego plaskacza w policzek, który natychmiast zrobił się czerwony.
- JUŻ. CI. KURWA. MÓWIŁEM. ŻE. SIĘ. ZMIENIŁEM. I. TERAZ. BĘDZIE INACZEJ - akcentowałem każde słowo by Artur wkońcu zrozumiał, że teraz jestem innym człowiekiem - Dostrzeż to kurwa, że się zmieniłem dostrzeż to kurwa!
- Mam wyjebane - rzucił jedynie - Rób co chcesz, ruchaj kogo chcesz, ale ja już nie zamierzam ciągać się za Tobą po komisariatach...
- On nie jest byle kim! - wykrzyczałem mu w twarz.
- Co ty możesz o nim wiedzieć!? Jeden pocałunek nic nie znaczy...
- Wynoś się...
    Artur wziął swoją kurtkę z sofy i wyszedł z domu trzaskając drzwiami, a ja walnąłem z pięści w ścianę klnąc...  


  --»۞«-- 
Witam w siódmym rozdziale Nobody Can Save Me Now :)
* Liber & Natalia Szroeder - Teraz Ty
Dziś rozdział pisany z dwóch perspektyw, pisałem go parę dni i nie wiem czy wyszedł mi dobrze...
Jak zwykle liczę na szczere opinie w komentarzach :P
Co sądzicie o propozycji Kate? Co z zachowaniem Damien'a? Powiem tyle, że niedługo bo już w ósmym rozdziale się powoli zacznie dziać i wyjaśniać! :D 
Jak myślicie o co może chodzić dla kolegi Dereck'a?
Pozdrawiam :)
Zapraszam Was na mojego TWITTERA, gdzie będą spojlery, oraz dokładniejsze info o opowiadaniu :)

24 komentarze:

  1. Wow...Dobrze Ci wyszło pisanie z dwóch perspektyw. Super! Co do propozycji Kate...hmm...może dziewczyna ma racje z tym żeby się z nią wyprowadził. Może wtedy Dereck by go zostawił. Nie wiem ...czekam na next. Z chęcią wpadnę na twojego twittera ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miła opinię :)
      Wybacz, ale Dereck go nie zostawi, w każdym razie do końca pierwszej części będzie się przewijał xD

      Usuń
  2. Świetny rozdział :D sorki, że dopiero teraz komentarz, ale nie było mnie 2 dni w domu ;/
    Myślę, że propozycja Kate jest bardzo dobra :) Szkoda tylko, że Damien tego nie widzi...
    Mam nadzieję, że zmieni zdanie :D
    Tego Dereck'a to ja się zaczynam bać, po tym jak jakiś chłopak przez niego popełnił samobójstwo. Wielki plus dla Ciebie za tak interesujący wątek :D
    Uwielbiam to opowiadanie.
    Pozdrawiam i weny życzę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, dość długo tworzyłem te opowiadanie - mam nadzieję, że wpadłem na dobre, ciekawe wątki i da się to czytać :D
      Dziękuję za komentarz :)

      Usuń
  3. Dzięki za wysłanie link do bloga z opowiadaniem, bo nawet nie wiedziałem, że piszesz. Niestety dzisiaj wyjeżdżam na wakacje i nie przeczytam teraz, ale z chęcią się za to zabiorę po powrocie. Obiecuję, że przeczytam! :) Bo widze, że może to wszystko być ciekawe.
    http://zyciejestmuzykaaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze mi się to naprawdę podoba! A moment, kiedy Damien wraca do domu i rozmawia ze swoim ojcem, och jak dla mnie świetnie to napisałeś i chociaż nie lubię przekleństw w opowiadaniach to tutaj totalnie mi to nie przeszkadzało. Koniecznie muszę nadrobić poprzednie rozdziały. Mam jedną uwagę: nie powinno być 'Wspomnienie o pocałunku', bo tam zamiast 'o' jest 'z' ;)
    Arleta!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinie :)
      Dziękuję za błąd, zaraz poprawię xD

      Usuń
  5. Narazie bardzo fajnie się zapowiada. I czekam na więcej, gdyż twoje opo bardzo wciąga. :) Świetne dialogi i opisy. Trzymaj tak dalej i pisz :*
    Czekam nn :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli by cie to zainteresowało to tu --> nigdyniebedziedobrze.blogspot.com dodałam nowy rozdział.
      Jeśli nie, przepraszam za spam ;*

      Usuń
    2. Dziękuje :)
      W wolnym czasie na pewno zajrzę do Cb :)
      Od razu się lepiej pisze jak się czyta pozytywne komentarze :P

      Usuń
  6. Wow świetnie się spisałeś! Rozdział idelany! Jest kilka braków znaków interpunkcyjnych, ale to drobnostka. Ten rozdzial wzbudził we mnie radość, powagę, ale i ciekawość. Bardzo fajne ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, wiem, że pewnie jest nie kilka, a więcej, ale to dlatego, że pisałem go o rożnych porach dnia, w różnych nastrojach, ale zawsze staram się poprawiać błędy - o ile je zauważę :D
      Dziękuję za komentarz :)

      Usuń
  7. Wow świetnie się spisałeś! Rozdział idelany! Jest kilka braków znaków interpunkcyjnych, ale to drobnostka. Ten rozdzial wzbudził we mnie radość, powagę, ale i ciekawość. Bardzo fajne ...

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajny motyw z dwoma perspektywami ;) Tak btw, to wkraczasz w kontrowersyjnie wątki, odnoście Derecka. (Nawet bardzo kontrowersyjne: pedofilia, homoseksualizm) Ale tak po za tym, to rozdział bardzo ciekawy. Czekam na next.

    http://subiektywniekrystix.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wątek homoseksualny będzie się rozwijał w opowiadaniu :D
      Dziękuję za opinię ;)

      Usuń
  9. Ja tam się ojcu chłopaka nie dziwię. Co prawda nie popieram bicia po głowie czy kopania, ale szczeniakowi by się wpierdol przydał. Za samo to jak się odzywa, za brak szacunku, włóczenie się, ćpanie, uciekanie z lekcji, ciągłe imprezy i zadawanie się z bogatymi debilami, którzy tylko ciągną go do złego. Może jakby pasem przez dupę dostał to by mu rozum wrócił, ewentualnie ze dwa razy z liścia. Ja chyba na miejscu jego ojca też bym nie wytrzymał, ale ja bym takiemu pieniędzy nie dawał, bo bym uznał, że nie zasługuje. A jakbym się dowiedział o tym gejostwie, to... chyba bym mu nogi z dupy powyrywał. Za dużo TV, komputerka, debilnego fejsa i od razu mamy na tym świecie więcej tych pokracznych homoseksualistów.
    Sorry jeśli kogoś uraziłem, ale taki mam pogląd i nie mam zamiaru go ukrywać i kłamać, że jest inaczej. Dla mnie ludzie homo nie są normalni, homo to może być serek do naleśników, homogenizowany ;-)
    A co do Darka, to powinni typka nie zamknąć, a zabić. Taki człowiek powinien dostać karę śmierci, nie dość, że jest gejem, to jeszcze zaraza tym młode, podatne umysły, które były całkiem normalne dopóki go nie spotkały. Gdyby go poddać pod samosąd, to pewnie nie jeden by wyszedł takiego ukamieniować.

    j-i-s.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Niestety tak wygląda po części życie młodzieży - zamiast mieć dobre ideały są zapatrzeni w znajomych, którzy nie zawsze dobrze radzą...
    Wow, aż tak ostro wobec Derecka? Początkowo spodziewałem się, że nikt go nie będzie lubił, ale w trakcie opowiadania mam nadzieję, że zmienicie zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Do tej pory myślałem, że Kate jest tylko zwykłą siostrą i raczej ma niewielką rolę do odegrania tutaj. Teraz widzę, że jednak może na jakieś wydarzenia wpłynąć. Na podstawie zwiastuna, wnioskuję, że Damien jednak Dereckowi ulegnie. No, w końcu jest gejem, to jego pierwsza tego typu przygoda i sprawia mu to przyjemność :) Liczę na jeszcze jakieś pikantne sceny! Pozdrawiam i zapraszam:
    indywidualnyliterat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, miło mi, że zwiastun się podoba :)
      Będzie, będzie się działo :P

      Usuń
  12. Hej hi hello. Tym razem piszę z konta:)
    Bardzo podoba mi się pomysł na twoje opowiadanie, uwielbiam jak jest dużo wątków, bo wtedy jest ciekawie i coś się dzieje! :)
    Czekam aż pojawi się Dylan bo bardzo go polubilam i mam nadzieje, że on i Damien sobie wybaczą i znów będą przyjaciółmi i być może Dylan uratuje go ze szponów okropnego Derecka, brrr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy bohater ma swoje cele by pojawić się w życiu Damiena, niektórzy mają dobre intencje, a niektórzy nie...
      Dziękuję za komentarz! :P

      Usuń

Szablon
Calumi
Sosowa Szabloniarnia