- Gotowy? - szepnęła mu na ucho, na co chłopak tylko się zaśmiał.
- Pytasz się czy stwierdzasz - rzucisz beztrosko i rozejrzał się po okolicy. Masa czarnych ludzików kręciła się wokół swoich motorów. Czarne, skórzane kurtki, i spodnie, czyli to co lubił najbardziej.
- Nie pożeraj ich tak wzrokiem - mruknęła dziewczyna.
- Ciężko mi, jak tak zajebiście wyglądają - rzucił i nadal obserwował chłopaków przygotowujących się do wyścigu.
- Mam być zazdrosna!?
- W byciu biseksualnym nie widzę nic złego - powiedział i spojrzał w jej brązowe tęczówki. Była ładną dziewczyną, jej długie brąz włosy okalały jej delikatną twarz. Usta! Jej delikatne, różane usta. Kochał ją, i ona o tym wiedziała, ale wiedziała również, że on jest bi i czasem na inne potrzeby. Rozumiała to i nigdy nie krytykowała jego zachowania. Była jak dobra, starsza siostra i za to ją kochał. Był świadom, że ranił jej uczucia, ale jak sama mu przyznała - miewał różne potrzeby i rożne sposoby ich zaspokajania. Nie wstydził się swojej orientacji, ale nigdy też nie mówił o niej głośno. Wiedzieli jego znajomi, i to mu wystarczyło.
- Szefie to dzisiaj? - Michael jak zwykle wyrósł spod ziemi. Miał bujną czarną czuprynę, zazwyczaj wysoko postanowioną na żel. Miał widoczne rysy twarzy jak i kości policzkowe. Był dość wysoki i dobrze zbudowany. Był jednym z ulubionych kolegów Kevina z drużyny motorowej. Był jego zastępcą.
- Tak jak się umawialiśmy - rzucił Kolden - Dziś ktoś tu niestety straci dumę...
- Jesteś pewien? - zapytała się dziewczyna - Na sto procent?
- Rose, sama byłaś inicjatorką tego pomysłu - oznajmił chłopak patrząc jej ponownie w oczy. Kochał jej brązowe pierścienie, mógł tak patrzeć i patrzeć - Sama chciałaś utrzeć mu tyłek, a teraz jak przychodzi co to czego, to Ty jak zwykle...
- Kevin! Doskonale wiesz, że nie o to mi chodzi.
- Rose - powiedział i jedną ręką zaczął gładzić jej policzek - Mamy doskonały powód do zemsty, chyba nie chcesz by Tobie czy innej dziewczynie coś się stało?
- No nie - dziewczyna zrzuciła jego dłoń.
- Przecież to nie uderzy w Damien'a, którego tak bardzo lubisz, choć boisz się nam przyznać, tylko w Knotter'a - rzucił beztrosko chłopak - Przy okazji ja będę miał okazję do próby...
- Serio!?
- Nie przepuszczę takiego sposobu by utrzeć mu ten ryj - powiedział - Wiesz jak wpadnie w złość gdy tylko zobaczy, że się przyjaźnimy. Zabije go od środka, a przy tym może się pobawię.
- Rób jak uważasz - dziewczyna ponownie go przytuliła - Jak się dowie to nigdy nam nie wybaczy...
- Ja Knotter'owi nie wybaczę tego nigdy - powiedział i ścisnął jej nadgarstki, na co jęknęła z bólu - Zranił naszą przyjaciółkę, tego się nie da wybaczyć...
- I kto to mówi o nauce przebaczania Kolden - Michael prychnął po czym wrócił do swojego jednośladu i nałożył kask.
- Nikt Ci nie karze mu wybaczyć, po prostu...
- Nie będę żył i udawał, że wszystko jest Ok - przerwał jej i zaczął się ubierać.
Wszyscy zawodnicy zaczęli ustawiać się w tłumie, czarnowłosy popatrzył na Michael'a i skinął głową. Czas się pobawić! Choć były to legalne wyścigi i wszystko było kontrolowane to Kolden miał nadzieję, że jego plan się powiedzie i nikt nie zauważy próby ataku na chłopaka. Wszyscy odpalili swoje maszyny, i ryk silników obiegł okolicę. Chłopak spojrzał na kamerę z przodu motoru. Wszystko musi idealnie współgrać, gdy Dylan będzie miał wypadek on musi przekraczać linię mety, nie ma innej możliwości. Ma tylko pół godziny, modlił się aby mu to wystarczyło.
Chłopak rozgrzał silnik by po chwili wystartować ze swojego miejsca. Ogłuszający ryk motorów zastąpił wszelkie inne odgłosy. Ruszyli. Kolden z wielką łatwością wyszedł na prowadzenie, lecz wiedział, że w ślad za nim podążali Michael i Dylan. Ten trzeci musiał zostać unieszkodliwiony w tym wyścigu. To ostatnia próba jaka nadarzy się w tym sezonie, i wszyscy zgodnie stwierdzili, że trzeba ją wykorzystać. Kevin w przeciągu paru minut wysunął się bardzo daleko na prowadzenie. Musiał mieć jeszcze więcej czasu, więc wykorzystał skrót by szybciej dotrzeć na miejsce rampy. Przejechał przez las, po czym skręcił w lewo i w oddali zobaczył pierwsze zarysy drewnianej konstrukcji.
- Dzięki Bogu za skróty - mruknął, choć i tak nikt go nie usłyszał. Szybko podjechał do drewnianej rampy i wyciągnął z kieszeni niewielki pilnik elektryczny. Pociął wszystkie podpory pod rampą, na ile pozwolił mu skuter. Oczywiście nie przeciął ich do końca bo mogłoby to być podejrzane,jedynie zrobił niewielkie nacięcia by przy wjeździe istniała możliwość zawalenia się konstrukcji. Zdawał sobie sprawę, że jego plan może nie wypalić, jednak w tym momencie go to zupełnie nie interesowało. Był głodny zemsty i chciał tej zemsty dokonać. Serce zabiło mu mocniej gdy usłyszał niedaleko inny motor. Oby to był Michael. Ruszył ponownie w stronę mety modląc się by nikt tego nie zauważył. Po chwili usłyszał jak ktoś wyskakuje z rampy i po chwili obok niego jechał jego czarnowłosy kolega i choć miał na głowie kask to chłopak mógł sobie rękę uciąć, że śmieje się tak samo jak on. Michael zwolnił, a Kevin jeszcze mocniej docisnął gaz. Maszyna zawyła i już po chwili sunęła po żwirowej drodze. Widział pierwszych ludzi oraz metę w oddali. Użył skrótu, o którym tylko on sam prawdopodobnie wiedział, więc pewnie uniknął niepotrzebnych przeszkód na drodze. Ludzie machali proporcami z jego imieniem, a dziewczyny rzucały mu kwiaty pod koła. Sprawnym ruchem wyminął przedmioty na drodze i o dziesiątej trzydzieści przekroczył linię mety ku uciesze swojej jak i zebranych ludzi. Nic nie mogło mu dziś popsuć humoru, po raz kolejny zwyciężył. Może uciekł się do podstępu, ale nie to się teraz liczyło. Miał nadzieje, że jego plan się powiódł.
- Michael! - zawołał przyjaciela, lecz w tym momencie usłyszał głos karetki pogotowia. Szeroki uśmiech zagościł na twarzach obu chłopaków. To nie mógł być nikt inny jak Dylan Knotter, to musiał być Dylan Knotter.
Godzinę później oficjalnie potwierdzono doniesienia o wypadku podczas wyścigu:
Szesnastoletni Dylan Knotter uległ wypadkowi podczas wyskoku z rampy. Chłopak z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala, obecnie znajduje się w stanie śpiączki farmakologicznej ze względu na poważne urazy jakich doznał w wyniku upadku z wysokości i uderzenia o ubitą ziemię. Jego stan jest stabilny, ale dla polepszenia warunków życiowych zespół lekarzy z Szpitala GoldLife zdecydowali się nie wybudzać pacjenta przez cały następny dzień.
- Jego paramenty życiowe są stabilne, ale ze względu jakich obrażeń i szoku musiał dostać, postanowiliśmy nie wybudzać go ze śpiączki, w którą również go wprowadziliśmy - wyznał lekarz dla TV.
- Prawdopodobnie przyczyną wypadku była wadliwa konstrukcja rampy wyskokowej - mówił policjant - Stoi tu od dawna w deszczu, śniegu i błocie. Stwierdzamy oficjalnie, że ona przeszkodziła chłopakowi ukończyć wyścig. Właściciele terenu poniosą konsekwencje w związku z wadliwą konstrukcją.
Hej Wszystkim! :)
To pierwszy dodatek do opowiadania. Mam nadzieję, że spodoba się Wam taki sposób ukazywania życia bohaterów, takie posty nie będą pojawiać się dość często, jedynie wtedy gdy uznam, że warto przedstawić przeszłość bohaterów, która ma związek z fabułą w kolejnych rozdziałach...
Owe posty będą ukazywać się odnośnie wszystkich bohaterów opowiadania :)
Mam nadzieję, że wyszło mi to dość realnie, i że oczywiście się Wam podoba. Liczę na szczere opinie w komentarzach :)
Zaklepane, niedługo pojawi się tu komentarz :*
OdpowiedzUsuńI wreszcie jestem, przebacz tak długą zwłokę...
UsuńA więc taka retrospekcja :D Mi się bardzo podoba, jak najbardziej wyszło Ci to świetnie i bardzo realnie :)
Szkoda mi Dylana, no ale cóż... ;/ Kevin powinien dostać za swoje!
Genialna końcówka, bardzo mi się spodobała :D
Pozdrawiam i czekam na następny :D
Wybacz, że tak krótko, ale mam jeszcze zaległości sporo na innych blogach.
UsuńNic się nie stało :)
UsuńDziękuję za komentarz :)
Wszystko się wyjaśni w najbliższych rozdziałach kto co komu zrobił :P
Wow...jestem zaskoczona! Super Ci to wyszło :) Czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNo jestem zaskoczona. Ciekawie to wymyśliłeś, by rozdziału nie "zaśmiecać" innymi bohaterami, a tylko pisać o Damien'ie. Świetne posunięcie!
OdpowiedzUsuńRozdział lub dodatek bardzo fajnie mi się czytało i tak bardzo realistycznie :) Genialnie :)
Czekam nn :) i wybacz, że tak późno. :*
P.S. Pisałeś do mnie na pocztę, ale nic mi nie przyszło, więc nie wiem już. Może spróbujesz jeszcze raz na katarynkaholt@gmail.com :)
Dziękuję :)
UsuńCiekawy pomysł z dodatkiem! Czyli Kevin jest bi - tu mnie zaskoczyłeś. Głównie dlatego, że w sumie jeszcze się nad nim nie zastanawiałem i nie miałem czasu przemyśleć tej postaci. A sama historia bardzo ciekawa - rzuca trochę światła na pewne wydarzenia. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńindywidualnyliterat.blogspot.com
Miło mi, że ta historia się podoba. Będzie więcej tego typu rozdziałów by wyjaśnić pewne fakty :)
Usuń