sobota, 15 sierpnia 2015

Rozdział 8 - To było dobre wyjście z sytuacji

    Rose miała zadzwonić wieczorem, ale nie doczekałem się wiadomości od niej, nie wiem co się dzieje. Nie chcę jej stracić, ale coś czuję, że tak się dzieje, bo ledwo staliśmy się parą, a przez ostatnie dni prawie się nie odzywamy. Nie chcę by nasz związek nie przetrwał pierwszej próby czasu, więc postanowiłem ją odwiedzić. To będzie najlepszy pomysł. Nie zastanawiając się wiele przebrałem się i ruszyłem w stronę jej bloku. Póki się jeszcze nie przeprowadziłem to mogę sobie na piechotę udać się do Rose, a gdy będę mieszkał z Kate? Zresztą nadal nie wiem co mam zrobić, czy zgodzić się i przeprowadzić się do niej. Wprawdzie to będzie najlepsze wyjście z całej sytuacji, ojciec doprowadza mnie do szału i wzajemnie. Czy to możliwe abyśmy się tak różnili? Jako rodzina powinniśmy mieć jakiekolwiek cechy wspólne, czy to fizyczne czy psychiczne. Ja u siebie i u reszty Ronson'ów tego nie dostrzegam, no może jestem trochę podobny do matki wyglądem, jednak uważam, że to i tak za mało jak na rodzinę.
    Moje rozmyślania przerywa dzwonek do drzwi, więc ruszam się by je otworzyć. Moim oczom ukazuje się Ralf roześmiany od ucha do ucha, a jego oczy dokładnie mnie lustrowały.
- Mogę wejść? - zapytał, a ja przepuściłem go w drzwiach.
- Czego chcesz?
- Może trochę grzeczniej?
- Pytaniem na pytanie?
- Pytaniem na pytanie?
- Kurwa - jęczę i siadam na łóżku - Mam zły dzień, więc jeśli możesz to się sprężaj z nowościami...
- Mamy końcówkę listopada, a przez cały miesiąc nie byłeś na żadnej domówce u mnie - rzucił - Coś się stało? Rozumiem, że masz złamaną nogę, więc nie karzę Ci wywijać tańców, ale zawsze przychodziłeś czy pogadać czy co...
- Ralf jakoś ostatnio nie mam ochoty na cokolwiek...
- Chodzi o Rose?
- To znaczy? - pytam.
- Ona też chodzi jakaś rozkojarzona, pokłóciliście się prawda? - pyta i uważnie się na mnie patrzy oczekując reakcji.
- Ja nawet nie wiem w jakiej my jesteśmy relacji - mówię zgodnie z prawdą. Nie wiem czy z Rose to coś poważnego jest. Wogóle nie wiem czy to dobrze, że wszyscy myślą, że jesteśmy razem. Nie wiem czy jestem gotowy na jakikolwiek związek, a ostatnio i tak mam dużo problemów na głowie by myśleć o dziewczynie. Kłótnie z ojcem, propozycja Kate, Dereck. Szybko tego ostatniego wyganiam ze swojej głowy, serio sam nie wiem co mam robić ze swoim życiem, jestem do dupy w kochaniu.
- Popierdoliło Ciebie? - chłopak jest wzburzony - Wiesz jaka ona jest szczęśliwa, że z nią jesteś, a Ty coś takiego mówisz! Damien do cholery! Rose to najcudowniejsza dziewczyna na świecie zaraz po Ashley, i jeśli ją skrzywdzisz to osobiście dopilnuję byś nie wyszedł z tego cało, jasne?
- Dobra - oznajmiam obserwując go bacznie, mam nieodparte wrażenie, że blondyn mi zaraz przyłoży.
- Nie dobra Ronson - rzucił hardo - Mam nadzieję, że nie zamierzasz się nią zabawić czy wykorzystać bo sprawię, że znowu wrócisz do znajomości z tym down'em Knotter'em...
    Popatrzyłem na niego z uniesionymi brwiami.
- Wybacz - na jego twarz wpłynął lekki rumieniec gdy zrozumiał w pełni jakie słowa wypowiedział.
- No okej - mruknąłem sam nie bardzo wiedząc jak zareagować w takiej sytuacji. Co chciał mi przez to powiedzieć? Raz mu się narażę i skończę jak Dylan!? Dobry mi przyjaciel z tego Ralf'a...
- Teraz poczekam grzecznie w kuchni, a Ty zmieniaj te ciuszki i szykuj się na imprezę dzisiaj wieczorem - patrzę na niego jak na idiotę, a on tylko wybucha śmiechem - Co?
- Jeszcze parę minut temu mi groziłeś prawie, że śmiercią, a teraz zapraszasz na imprezę? - pytam się zdezorientowany
- Nie strzelaj focha jak jakaś babka podczas okresu tylko się ubieraj - mówi z uśmiechem na ustach po czym opuszcza mój pokój - Chyba, że chcesz zajść tam w tym jakże zajebistym dresie.
- Chcesz mi mówić jak mam żyć!?
- Choć w sumie możesz iść w takim stroju - powiedział - Dresy są poręczne w zdejmowaniu...
- Udam, że tego nie słyszałem Gretson.
- Taaa, jasne!
    Drapię się po głowie będąc bardzo zdezorientowanym zaistniałą sytuacją, jestem zły na siebie za swoje zachowanie, jestem zły na Ralf'a, bo popsuł moje plany na wieczór. Przecież miałem sie spotkać z Rose!
     Impreza! - wykrzyknąłem w myślach - Rose będzie na niej na pewno, ona zawsze przychodzi, przecież tak bardzo lubi Ashley... Założyłem na siebie czerwony longsleeve, oraz obcisłe, czarne spodnie. Nie rurki oczywiście, facetem jestem, i o siebie dbam - powiedziałem sobie w myślach, przejrzałem się w lustrze. Ten gips wystający z prawej nogawki bardzo mi pomaga, dodaje takiego uroku osobistego, że ohoho. Nakładam nieznaczna ilość perfum, bo szkoda mi ich gdyż je wywieje podczas drogi, a po pierwszym papierosie i tak ich czuć nie będzie...
- Wow - usta chłopaka układają się w 'o' gdy zobaczył mnie wychodzącego z pokoju - Laski będą się ślinić na twój widok...
- Nie tylko ty będziesz dziś królem imprezy - rzuciłem ironicznie po czym puściłem mu oczko, na co wybuchł śmiechem.
- Dziwny jesteś, wiesz?
- Chyba dam ci Nagrodę Nobla za te stwierdzenie - prychnąłem po czym zamknąłem drzwi domu na klucz.
    Do mieszkania blondyna dotarliśmy kilka minut po dziewiątej, w domu było już jak zwykle dużo ludzi, wszędzie dało się wyczuć woń alkoholu oraz papierosów. Ralf mieszkał bez rodziców, co pozwalało mu na robienie takich imprez. Nic dziwnego, że miał wielu znajomych, można się było wyluzować, wypić trochę procentów czy zwyczajnie pobawić. Domówki u Ralfa były chyba już tradycją, a zaczęły się wtedy gdy ja byłem w Australii.  
    Ciekawe czy Dylan na nie chodził? - nie wiem skąd u mnie w głowie zrodziło się to pytanie. Knotter od początku tego roku praktycznie się do mnie odzywał, a po ostatniej imprezie nasze kontakty były bliskie zeru, zresztą nie ma się co dziwić. Niezbyt miło go potraktowałem...
- Damien! - po chwili Rose złożyła na moich ustach delikatny pocałunek, pachniała wiśniami - Przepraszam, że ostatnio się wcale nie odzywam, ale Max niezbyt dobrze się czuje...
- Spoko - powiedziałem i przytuliłem ją do siebie. Jak dobrze jest trzymać ciebie w swoich ramionach Rose - oznajmiłem sam sobie w myślach i pocałowałem ją w czoło - Wszystko już lepiej?
- Można tak powiedzieć - uśmiechnęła się szczerze i udaliśmy się w stronę parkietu trochę potańczyć.
- Kocham cię, wiesz? - zapytała podczas naszego ala dancingu. Zrobiło mi się dziwnie na sercu, bo ja nie byłem, nie jestem i prawdopodobnie nie będę pewny tego uczucia, które pomiędzy nami jest. Czy to miłość? Zauroczenie, a może pożądanie? Jestem zbyt młody by doskonale i bez konsekwencji mówić o uczuciach. Nie jestem typem osoby, która szybko się przed kimś otwiera. Potrzebuję czasu by kogoś poznać, by zobaczyć czy mogę mu powierzyć cząstkę siebie? Może dla kogoś to zwykły opis życia, ale dla mnie to coś znacznie więcej, to kawałek mojej duszy...
- Ja...
- Spokojnie kochanie - zamruczała przy moim uchu - Nie zmuszam ciebie do wyznawania uczuć, jeśli jeszcze nie chcesz, po prostu chcę byś wiedział, że ja czuję do ciebie to coś, to coś...
    Zobaczyłem w jej oczach zawiedzenie, ale po chwili zastąpiła je udawanym szczęściem. Cmoknęła mnie w usta i ruszyła w tłum zostawiając mnie samego.
    Było już po dwunastej gdy dziewczyna zniknęła gdzieś w tłumie, postanowiłem udać się do kuchni by się napić. Wprawdzie nie tańczyliśmy zbyt wiele bo moja noga, ale przytulaliśmy się i kręciliśmy się w rytm muzyki. Minąłem grupkę dziewczyn, które zerkały na mnie pożądliwie, czyżbym był aż taki pociągający? Prychnąłem i odtrąciłem jedną z fanek, która ledwie trzymając się na nogach ruszyła do mnie. Uniknąłem jej napadu na mnie uciekając do toalety. Gdy już załatwiłem swoją potrzebę i chciałem wyjść, to drzwi zablokowała mi jakaś czarnowłosa dziewczyna. Poznałem ją gdyż parę minut wcześniej próbowała mnie przytulić w pokoju.
- Hej Ronson - rzuciła eksponując swój pokaźny biust, który w tej chwili interesował mnie najmniej.
- Czego?
- Mhmmm, jaki niegrzeczny - powiedziała - Lubię takich....
    Nawet nie wiem kiedy wbiła swoje usta w moje łapiąc przy okazji moje krocze. Jest pocałunek był obleśny, waliło od niej alkohol, a sama pewnie nawet nie kontaktowała. Ściskała mojego członka aż ten został pobudzony. W ciasnych spodniach zaczynało brakować miejsca, a czarna mruknęła z zadowoleniem.
- Dużego masz - sapnęła i po chwili rozpinała mi spodnie. Złożyła delikatne pocałunki na moich bokserkach i już chciała je ściągać gdy oprzytomniałem.
- Co ty kurwa robisz!?
- Loda!? - zapytała z ironią w głosie.
- Spieprzaj - odepchnąłem ją od siebie, zapiąłem spodnie i wyszedłem z pomieszczenia.
    Udałem się do kuchni gdzie napiłem się wody, ale zobaczyłem, że za lodówką są uchylone drzwi. Drzwi!? Byłem już wiele razy w domu Ralf'a, ale po raz pierwszy zauważyłem tutaj jakiś nowy pokój. Byłem wściekły na siebie za tą sytuacją, nie wiem co się ze mną dzieje. Z Dereck'iem było tak samo. Wiedziałem, że to złe, ale mimo wszystko podobało mi się to, kurwa podobało się. Co ja najlepszego robię ze swoim życiem!? Postanowiłem nie rozmyślać dłużej nad swoim beznadziejnym zachowaniem i zechciałem spenetrować nieznane mi pomieszczenie. Odstawiłem szklankę na półkę i ruszyłem w tamtym kierunku. Pomieszczenie było niewielkie, i pełniło chyba rodzaj jakieś spiżarni, bo wszędzie znajdowały się jakieś konfitury, jedzenie czy inne tego typu produkty. Wtedy usłyszałem strzęp rozmowy...
- Nie uważacie, że warto mu powiedzieć? - Rose spojrzała na Ashley, Ralf'a i Kevin'a - Jak długo będziemy to ukrywać?
- Rose...
- Ralf - udzieliła się czerwonowłosa - Ona z nim chodzi i co...
- Narazie nie mamy jednolitej wersji - mruknął Kevin - Musimy ustalić, by każde z nas w razie czego powiedziało jedną wersję...
- Hmm, to będzie ciekawe jak ktoś oprócz was będzie wiedział coś o wypadku - blondyn wskazał na dwójkę stojącą obok siebie, dopiero teraz zobaczyłem, że Kevin trzyma moją dziewczynę za rękę. Łzy momentalnie spłynęły po mojej twarzy. Jak mogłem być taki głupi!? - myślałem - Oni mnie po prostu wykorzystali, a Rose cały czas mnie oszukuje...
- Wypadek pominiemy - rzuciła brunetka - Ash też powinna powiedzieć co się wtedy wydarzyło, przecież on MUSI wiedzieć.
- I co mu powie? Damien twój best friend forever chciał mnie...
- Cicho - żachnęła się dziewczyna - Powiem mu jak uznam za stosowne, a narazie nie jest ten moment, pomyślmy lepiej jak mu wyjaśnimy całe ce przedstawienie, że go lubimy...
- A nie lubimy? - Kevin wydał się być oburzony - Mówcie sobie co chcecie, ale ja Damien'a serio bardzo polubiłem. Może jest czasem dziwny to fakt, ale tak naprawdę sami niewiele o nim wiemy, cały czas wykorzystywaliśmy go przeciwko Knotter'owi, może czas to zmienić i serio pokazać, że jednak coś dla nas znaczy?
- Bo Rose będzie zazdrosna - zadrwił Ralf - On wogóle wie o twojej orientacji homo?
- Bi - warknęła Rose - Kevin jest bi, a to, że byliśmy razem jak uznasz!?
- Luz luz - Ash postanowiła wyciszyć grupę - Nie będziemy się czepiać kto jest jakiej orientacji bo każdy ma prawo do miłości, nawet do osoby tej samej płci, takie jest moje zdanie, więc wara od niego. Jednak musimy mu powiedzieć o tym wypadku...
- To było dobre wyjście z tej sytuacji - powiedział brunet i przytulił moją dziewczynę. Ich bliskość i fakt, że kiedyś byli razem sprawił, że łzy samoistnie spływały z twarzy gdy tylko popatrzyłem w ich stronę - Dylan musiał wtedy ucierpieć, a my mogliśmy zacząć działać. Przecież cały czas o to nam chodziło...
    W tym momencie moja dłoń przypadkowo popchnęła słoik, który spadł z szafki. Wszyscy szybko odwrócili się do źródła dźwięku. Opisać ich zachowanie gdy mnie zobaczyli graniczyło z cudem, ich twarze wyrażały tysiące emocji, od szoku, poprzez gniew, złość, a kończąc na współczuciu. Pierdolcie się ze swoim współczuciem! 
    Rose momentalnie odsunęła się od chłopaka i ruszyła w moim kierunku...
- Nie! - krzyknąłem i wybiegłem z domu. Noga cholernie zaczęła mnie boleć, ale nie zważając na ból w kostce szybko wyszedłem z mieszkania kolegi. Byłego kolegi. Jak oni mogli mi coś takiego zrobić!? Jak!? Ja im ufałem, a oni tak zwyczajnie mnie wykorzystali! Myślałem, że serio istnieje pomiędzy nami coś takiego jak przyjaźń, ale jak widać po prostu ciągle robili sobie ze mnie jaja. Myślałem, że nie są tacy jak większość ich opisywała. Jak mogłem tego nie zauważyć? Zrobiony w balona przez swoją dziewczynę i ala kumpli. Ronson ty to kurwa masz szczęście! - pomyślałem. Zostawiłem najlepszego przyjaciela dla takich kłamców! Kim ja kurwa jestem!?
    Łzy nadal płynęły, a ja w środku nocy szedłem dalej uparcie ulicami miasta. Nie chciałem iść do domu by uniknąć kolejnej konfrontacji z ojcem, i już wiedziałem, że wyprowadzę się z Kate. Co z tego, że na drugi koniec miasta, ale będę miał chwilę wolności nim znajdą mój nowy adres.
- Kurwa - moja połamana noga odmawiała mi już posłuszeństwa. Usiadłem na pobliskiej ławce i zapaliłem papierosa, jednego, drugiego, trzeciego po szóstym przestałem liczyć...
- Damien!? - usłyszałem znajomy głos Dylan'a.
- Tak? - zapytałem z uśmiechem na ustach. Na pewno to go zmyli i nie zobaczy łez.
- Co się dzieje?
- Dylan ja...Ja strasznie ciebie przepraszam - chłopak zmarszczył brwi w geście zdziwienia - Ja wszystko słyszałem, oni mnie po prostu mnie wykorzystali przeciwko Tobie. Dlaczego on są tacy!? Co im zrobiłeś, że ciebie tak nienawidzą!?
- Nie wiem Damien - Knotter zabrał od mnie paczkę papierosów, którą wyrzucił do kosza - Ważne, że przejrzałeś na oczy jakimi są kutasami...
- Chcesz mi wybaczyć!?
- Jesteś mim najlepszym przyjacielem i nie mógłbym ciebie tak po prostu odtrącić czy zapomnieć o tobie - powiedział, a mi zrobiło się cieplej na sercu - Owszem o tym jak mnie wyrzuciłeś z jego domu szybko nie zapomnę, ale fajnie, że przeprosiłeś i zobaczyłeś, że oni wcale ciebie nie lubili tylko WYKORZYSTYWALI...
- Dziękuję - oznajmiłem.
- Chodź lepiej do mnie spać bo wali od ciebie tak bardzo, a jeszcze twój humor nie ułatwi łatwego przejścia do twojego królestwa - mruknął, a ja mimowolnie wybuchłem śmiechem.
- Dzięki Dylan - jak mi brakowało jego towarzystwa...

 --»۞«--
Witam! To już ósmy rozdział opowiadania Nobody Can Save Me Now :)
Jest to jeden z krótszych rozdziałów jaki do tej pory napisałem, ale obiecuję poprawę. Pisałem go chyba ponad tydzień, więc przepraszam jeśli są błędy czy wyszedł mi słabo, ale to był zwariowany tydzień...
Jak widzicie sprawa się trochę komplikuje? Co teraz ma zrobić Damien? Czy Dylan jest wobec niego szczery, czy może właśnie Ralf z resztą mają rację? Odnośnie sytuacji w WC, wszystko ma swój cel i zostanie wyjaśnione.
Powoli się wszystko wyjaśni, miłego czytania! :P 

36 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. O matko, ale mnie zaszczyt kopnął. Jestem pierwsza! Jupi! Oo yeah, huu! <3

      Kurde ale mi szkoda Damien'a wykorzystali go. Tak głupio go potraktowali. Źle mi z tym.
      Ale przynajmniej Dylan zachował się jak człowiek. Hura dla przyjaźni! Nie no, pierdziele od rzeczy xddd

      Rozdział jest świetny i nie pierdziel, że jest zły. Super napisałeś go i nie marudź.. :)
      Czekam na next :*

      Usuń
    2. Hehe, miło mi, że odbieracie go inaczej :)
      Ojej, tak wyszło, ale się wyjaśni kto z kim po co i dlaczego xD

      Usuń
  2. Wydaje mi sie że Damien dobrze zrobił przepraszając Dylana. To jest właśnie prawdziwy przyjaciel a co do tamtej paczki to niech ich za to wszystkich kopnie w dupe.... Rose (szczegulnie) , Ralfa itd.
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe opowiadanie :)
    Tylko strasznie mylisz czasy - teraźniejszy z przeszłym...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To taki trochę celowany, ale nie do końca zabieg autora, czyli mój :D
      Chodzi mi raczej o ukazanie życie głównego bohatera, jak on sam to widzi, jak opisuje :)
      Dziękuję za komentarz i zapraszam częściej :)

      Usuń
  4. Siemka :D
    Wow, wreszcie nie jestem nie wiadomo jak spóźniona :)
    Dobra dosyć o mnie :)
    Strasznie szkoda mi Damiena, cały świat mu się posypał i został z nim całkiem sam... to znaczy ma tylko Dylana, ale nie wiadomo jak będą teraz wyglądać ich relacje...
    Myliłam się co do Rose, a szkoda ;/ Myślałam, że to fajna laska, w sam raz dla naszego Damiena, a tu się okazuje, że to taka szmata ;/
    Normalnie... nie mam do nie słów! Sorki, ale musiałam ochłonąć :D
    Bardzo podoba mi się jak piszesz, bo zawsze się coś tu dzieje, czyta się to bardzo lekko, widać, że masz wielką smykałkę do takich historii :D
    Uwielbiam tą historię i jeszcze raz to powiem strasznie szkoda mi Damiena :( Nie zasłużył n to wszystko !
    Weź zrób coś tej Rose, nich ona też cierpi tak jak on! hehe :D Obudziła się we mnie sadystka :*
    Świetne piszesz i masz ogromną wyobraźnię, którą bardzo cenię :*
    Pozdrawiam i czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, taka sadystka to nie sadystka xD Co ja początkowo chciałem zrobić pewnym bohaterom za ten rozdział xD
      Wszystko się wyjaśni w najbliższych rozdziałach :)
      Dziękuję za jakże miły, i pozytywny komentarz! O wiele lepiej się pisze gdy ma się świadomość jak bardzo się komuś podoba moja twórczość :)

      Usuń
  5. O kurna kurna! Co sie dzieje
    ...... Ludzie!
    Genialne!

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej! :)
    Dobrze napisany rozdział. Nie za krótki, ciekawy i wciągający. Pięknie<3
    Ogromnie szkoda mi Damien'a, a co do Rose.. cóż, zwykła suka:) Szkoda, myślałam, że trochę inaczej się to wszystko potoczy.
    No nic, czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, dlaczego wszyscy już tak negatywnie nastawieni do Rose... xD
      Wszystko się wyjaśni, nudy raczej nie będzie :)

      Usuń
  7. Po powrocie z wyjazdu udało mi się właśnie dzisiaj przeczytać wszystkie rozdziały opowieści i jestem zaintrygowany dalszym losem Damiena i reszty bohaterów.
    Nie powiem, częściowo bierzesz się za kontrowersyjny temat m.in. wplatając różne orientacje bohaterów. Ale myślę, że na bloga wchodzą takie osoby, które nie będą z tego powodu jakieś zniesmaczone. Moim zdaniem jest to ciekawy dodatek do fabuły, bo zwykle czytając takie opowiadania czyta się o miłostkach jakiegoś nastolatka do nastolatki, a czytając tylko o tym jest to wszystko naprawdę nużące.
    Twój styl jest naprawdę lekki i miło się wszystko czyta. Może nie masz wyszukanego stylu, ani żadnego wow, aczkolwiek ogromną zaletą jest lekkość i żywość w wszystkich rozdziałach. W tego typu opowiadaniach myślę, że właśnie taki styl jest jak najbardziej wymagany i idealnie się wpasowujesz. :) Owszem są różne błędy, zarówno jakieś składniowe czy interpunkcyjne, ale nie rzuca się to w oczy. Każdy popełnia błędy. Dobrze się tak czy siak wszystko czyta.
    Teraz może coś o głównym bohaterze, czyli Damienie. Trochę ta fabuła odciągnęła się teraz od wydarzeń z pierwszego rozdziału, czyli właśnie oczerniania najlepszego przyjaciela. Chętnie teraz powróciłbym do tego wątku, dobrze byłoby poznać teraz szczegóły na ten temat.
    Co do Rose i całej reszty to nie spodziewałem się, że postąpią aż tak. Nie sądziłem, że tak naprawdę wszystko grają na pokaz i wykorzystują Damiena. Nie uważałem ich za jakichś wielkich i lojalnych, ale aż czegoś takiego się nie spodziewałem.
    Damien powinien też się wyprowadzić do swojej siostry - jego rodzice są toksyczni, ale to twoja historia i niedługo pewnie światło ujrzy kolejny rozdział i będziemy mogli doczytać się czegoś ciekawego.
    Jeszcze czekam na rozwój sytuacji z Dereckiem, bo jestem ciekawy jak to dokładnie wszystko się skończy.
    A co do Dylana to wierzę, że ma dobre intencje i tylko taką osobę można nazwać prawdziwym przyjacielem.
    Czekam na dalszy rozwój wydarzeń! :)
    http://zyciejestmuzykaaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za jakże długi i pozytywny komentarz :)
      Cieplej na sercu się robi gdy się coś takiego czyta :P
      Jestem świadom, że mój styl nie jest zbyt dobry, ale staram się poprawiać rozdziały i pisać lepiej - mam nadzieję, że mi to wychodzi...
      W najbliższym czasie wyjaśni się z tym oczernianiem, prolog oraz ta rozmowa pomiędzy przyjaciółmi głównego bohatera...

      Usuń
  8. ,,Nie strzelaj focha jak jakaś babka podczas okresu'' xD Po przeczytaniu tego zdania, nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. To jest właśnie świetne w Twoich rozdziałach, że potrafisz u mnie wywołać śmiech, ale również wzruszenie. Naprawdę przykro mi się zrobiło, kiedy Rose i ci przyjaciele Damiena zrobili go 'w balona' i jeszcze te piosenki, które masz na blogu dodają klimatu :) Już nie mogę się doczekać 28 sierpnia!
    Arleta!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, jak miło, że ledwo po ustaleniu playlisty ktoś już ją przesłuchał - chciałem o niej napisać dopiero przy nowej notce! :D
      Dziękuję, że opowiadanie się podoba i komentujesz :)

      Usuń
  9. Rozdział 3

    Nie pamiętam nic z tej pieprzonej soboty, nic kompletnie nic. < ciągłe powtarzanie nie sprawi, że sobie przypomni. Poza tym ty o tym ciągle, ciągle, ciągle... no ja mam tego dość. :-)
    Cieszmy się, prawda? < a czy to pamiętnik, żeby zadawać pytania odbiorcy? Jejciu, Dragoś, musisz poćwiczyć.
    Mimo wszystko jest nadal moim przyjacielem, postaram się naprawić naszą przyjaźń, o ile będzie co naprawiać... < to takie dziecinne spojrzenie na taką sprawę. rlly, tylko o tym myśli?
    Nauczyła się mojego planu na pamięć? Chce mnie śledzić, zabić, a może zgwałcić? < Dylan jest wkurzającym gówniarzem. Nie lubię go.
    No dobra jestem kujonem, ale nie mam stu procentowej frekwencji. < a nie pokazuje, jaki to mądry i przykładny uczeń
    gdy wiem odpowiedzi, < znam
    Poczułem się wtedy tak bezpiecznie i cudownie. Czyżby to miłość? < rozmawiają ze sobą chyba po raz drugi... xD
    Tak chciałem się cieszyć pocałunkiem z Rose, a tutaj sklep... < nie chciał więcej, ale skrycie się będzie cieszyć... xD
    - Zaatakował obcego faceta bo wjechał swoim wózkiem w jego...
    - Ta dzisiejsza młodzież...
    - Jakie to teraz dzieci agresywne... < ale ty to masz pomysły. xD
    szybkim korkiem wyszedłem ze sklepu < szybki korek? :-D Krokiem
    Skąd u mnie tyle agresji i złości? < a ja nie widziałam ani razu, aby było inaczej. Od początku go jako takiego kreujesz, więc nie ma co porównywać.

    Rozdział 4

    Choć tu na chwilę! < chodź
    dostaje blisko tysiąc dolarów kieszonkowego < a jednak ciągle mieszkają w bloku mieszkalnym? Poza tym taka kwota - niemożliwe.
    no bo kto w zimie jest opalony < no nie wiem... może ktoś, kto ma taką karnację? xD
    - Siadaj ze mną jak nie ma tego głąba < osobne ławki! :-P
    Dylan stał w drzwiach pomieszczenia i przyglądał się nam z ignorancją. < można się przyglądać z ignorancją? W ogóle wiesz, co oznacza to słowo?
    Poza tym co on tam robi? Przyszedł znowu na imprezę, mimo że na wcześniejszej został skompromitowany? No, debil, po prostu debil.
    ak wyrzuciłem ciebie z tego domu - powiedziałem z pogardą < chciał wcześniej naprawić przyjaźń, ale jak przyszło co do czego to uważa się za Króla Pana.
    Poczułem jak ktoś mnie lekko policzkuje, ale minęło sporo czasu nim zdecydowałem się otworzyć oczy. Nade mną pochylał się Dylan, a jego twarz bardziej wyrażała zadowolenie niżby strach. < to chyba jest najlepszy akapit, jaki do tej pory zdążyłeś napisać!
    neonowa orchidea < O.O
    Każda zakochana para chciała tam być, a my będziemy to mieli całkiem za darmo. < to zapewne dużo osób było o tej godzinie, skoro jest za darmo... ale wymyślasz. Nikt by sobie na coś takiego nie pozwolił.

    Rozdział 5

    No dobrze, to sobie porównamy: Od tych sześciu lat odkąd umarła mama ciągle siedzi w tym pieprzonym banku, = że dla młodszego brata stała się mimowolnie w wieku czternastu lat 'mamą'. << To znaczy, że ma dwadzieścia lat, a jest w high school?
    Fakt jest siódma trzydzieści, sobota rano, na pewno wszyscy już wstali by podziwiać Ciebie Ronson < siódma trzydzieści? Nie śpi już połowa miasta, gwarantuję ci to. ;-)
    bo już nie tylko cały stan będzie huczał o czterdziestoletnim pedofilu, przez którego zabijają się chłopcy, ale już całe państwo! < Okej, a jednak Stany. :-D No to tak, jak pisałam, odnośnie szkoły.
    na prawdę nie chciałem tak umierać. < naprawdę
    Całe szczęście nie poruszał tematu z kim wczoraj siedziałem przy stoliku w restauracji. < w takiej sytuacji na pewno teraz o tym wspomnie. xD
    Jednak to moje pierwsze złamanie, Kate mówiła, że możliwe bym dostał trochę odszkodowania. < Za co? xD

    No i w ogóle spóźnione wszystkiego najlepszego! Czego sobie wymarzysz! A ja życzę ci coraz lepszego stylu pisania, coraz lepszych pomysłów i wszystko, co z tym związane. No i szczęścia, miłości, zdrowia, bla, bla. :-D

    Dodatek bardzo mi się podobał. Chyba najlepsza notka, jaką przeczytałam.

    Rozdział 8:

    dodaje takiego uroku osobistego, że ohoho. < ohoho? Do opowiadania? W opisie? Nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okej, skończyłam czytać.
      Mnie się to trochę gorzej czytało, bo nie jestem przyzwyczajona do AŻ takiego potocznego języka w opowiadaniu, a myślę, że właśnie na takie chcesz to spozorować. Mnie to wygląda jak pamiętnik. Ciągłe powtarzanie tego samego przez bohatera jest nużące, że czytałam to i myślałam >kiedy to się skończy?<. O wiele bardziej podobały mi się Dary Khyrezis, bo, szczerze powiedziawszy, były na o wiele lepszym poziomie, niż to, co serwujesz nam dzisiaj. Ale to może przez gatunek? Fantasy a dramat to całkiem coś innego, więc może dlatego to się tak różni. ;-)
      Co do przedstawiania emocji, to raczej ci nie wychodzi. Nie potrafisz po prostu przekazać czytelnikowi tych uczuć, które odczuwa bohater. Bo ja nie byłam z nimi związana w żadnym momencie, po prostu są obcy, bo zachowują się jak roboty - właśnie przez słowo pisane.
      Postacie do mnie nie przemawiają, są zbytnio... niezbyt dopracowane. Dereck ma czterdzieści lat, a zachowuje się jak typowy gówniarz, Damien uważa się za pępek świata (przynajmniej ja tak odczuwam), Rose jest tępa, Kate, która ma jakieś predyspozycje do bycia OK, jest drugoplanową bohaterką, ojciec Damiena przedstawiany jako ktoś patologiczny (ba!, on jest tym najgorszym!), matka że niby kto? że syna nie kocha? Nigdy tego nie pokazałeś! Dylan to taki ciapciowaty chłopczyk, który raczej ze stanem umysłu jest w tyle. Aly i reszta... jakoś nie widzę ich razem. Po prostu przedstawiasz problemy typowych gimbusów, naprawdę. ;-) Mają już prawie osiemnaście lat. Ty, już tyle mając, nie zachowujesz się tak, prawda? (miejmy nadzieję). Zastanów się, jakbyś TY zachował się w takiej sytuacji? Też nawrzeszczałbyś na przyjaciela, potem żałował i chciał to naprawić, a potem znowu to samo? Też miałbyś takie sztuczne reakcje? Oprzyj się na czymś! Obserwuj ludzi, przede wszystkim czytaj, inpiruj się, podpatruj! Nie ma pisania bez czytania. Porównaj opowiadanie >a raczej utwór< swój, a jakąś książkę. Różnica wielka, prawda?
      Błędy mnie okropnie rażą. Ortografia, przede wszystkim interpunkcja, stylistyka, zapis dialogów... betowanie.blogspot.com << przejrzyj, dowiedz się co to jest i wybierz którąś z dziewczyn, na pewno ci pomoże w opowiadaniu. Ja również służę pomocą, zawsze mogę SZCZERZE napisać, co sądzę o danym rozdziale.
      Justuj tekst, akapity, prosteprzecinki.pl, http://www.ekorekta24.pl/proza/130-interpunkcja-w-dialogach-czyli-jak-poprawnie-zapisywac-dialogi << definicje oraz linki na pewno ci się przydadzą!
      Także czekam na dalszy rozdział, mam nadzieję, że poprawisz się jakoś do następnej notki. Nawet nie wiesz jakim prezentem będzie dla mnie, jak chociaż wyjustujesz tekst, zrobisz akapity i poprawnie zapiszesz dialog! Nie przesuwaj daty publikacji, bo chcę dostać prezent na urodziny, hehe! :-D
      Trzymam kciuki!
      Do zobaczenia!
      (ciekawe jak odbierzesz mój komentarz... pamiętaj, nikogo nie obrażam, więc nie myśl, że cię hejtuję. :-))

      Usuń
    2. Ojej, dziękuję za jakże długi komentarz!!!!
      Jak przeczytałem to moja reakcja - o kurwa! - Dosłownie :D
      Nie żebym napompował sobie ego czytając większość pozytywnych komentarzy pod rozdziałami to już jest OK. Jestem świadom błędów, że to nie jest idealne. Ja to wiem, ale przyznam się szczerze, że nie spodziewałem się, ze aż tak...
      Hah, z tym prezentem to da się zrobić! :P
      Teraz sorry, ale wybacz odnośnie kreowania bohaterów i opowiadania - skąd wiesz, że takie osoby czy wydarzenia nie spotkałem w swoim życiu? Może i zachowują się jak gimbusy, ale sorry jaka jest dzisiejsza młodzież? Piszę tutaj głównie z obserwacji....
      Książki czytam, staram się wzorować. Nie od razu Kraków zbudowano, ale mimo wszystko dziękuję za wytknięcie błędów :)
      Postaram się wszystko poprawić w dalszych rozdziałach :) Na ile mi wyjdzie nie wiem, ostatnio mam zbyt dużo na głowie by przeglądać kilka razy rozdział :D
      Dziękuję za opinię :)

      Usuń
    3. Jak wspomniałeś: nie od razu Kraków zbudowano i myślę, że z pisaniem jest tak samo. Im więcej wysiłku, tym lepsze efekty.
      Nigdzie nie wspomniałam o tym, że coś takiego nie miało miejsca. Wiem, że mogłeś się czymś takim inspirować, ale jeżeli tak, to współczuję towarzystwa. xD Przecież nikt nie zachowuje się CIĄGLE tak głupio, jak twoi bohaterowie! W sumie nie mam się jak oprzeć, w Polsce nie byłam kilka lat, ale myślę, że osiemnastolatkowie nie mogą być AŻ tak dziecinni... W Ameryce, uwierz, może też zbyt dojrzali nie są, ale z pewnością się tak nie zachowują. Nawet tak imprez nie urządzają, jak jeden z twoich bohaterów. xD Ale skoro to jest realistyczne, tylko że z PL realiów, to okej! Poza tym mnie głównie chodzi o przedstawienie tego wszystkiego. W każdym razie nieścisłości będę wytykać, o ile pozwolisz. ;-)
      Ach, i jeszcze dopiszę, że pewnie Damien zachowuje się przez ten narkotyk, o jakim wspominałeś w prologu, Anielska Wkurwioza (nadal mnie to bawi xD), ale nie pamięta, żeby brał. Cóż, to tylko teza, później się okaże. :-D
      A nawiązując do: Hah, to krytyka czy zwyczajnie po mnie ciśniesz? :D
      Szczerze napiszę, że niektóre sytuacje mnie bawią! Szczególnie to: nie, nie jestem pedałem. Jestem tolerancyjny, ale mi się bardziej podobają dziewczyny. Albo: jedynie mama udawała być moją mamą. Pamiętam to i nie zapomnę! :-D Ale chciałam ci tylko pokazać błędy (dość głupie), żebyś przyjrzał się temu obiektywnie i spojrzał na to tak, jak ja.
      PS: możesz zmienić ustawienia tej playlisty? Kiedy wchodzę na bloga to nie mam ochoty ciągle wyłączać tego, bo, po pierwsze, nie każdy lubi taką muzykę (zwłaszcza ja), a po drugie jeśli ktoś będzie chcieć, to sobie sam włączy.
      PS 2: poza tym może pora pomyśleć o jakimś szablonie? Będzie przyjemniej czytać. Poza tym, szczerze, nagłówek mi się nie podoba. (ja tam widzę tylko jedno okienko po lewej zapełnione, a reszta jest szara. Albo to mój internet, albo to serio jest puste. :-D)
      No, kończę, bo się za bardzo rozpisałam jak na TYLKO odpowiedź.

      Usuń
    4. Wybacz, ale 'Battle Cry' jest utworem przewodnim tej części opowiadania NCSMN :) i nie zmienię tego, że to wyłączę :P
      Ups, ktoś tu nie doczytał :D Nobody Can Save Me Now zostało podzielone na 3 części, każde pole ma symbolizować kolejną część. To dobrze, że są puste bo nie widzę sensu wyjawiać tytułu jak i okładki przed czasem.
      Szablon? Jak narazie zostanę przy tym, mi się podoba. Choć może kiedyś coś zmienię :D

      Usuń
    5. Ty sadysto! :-(
      A gdzie to jest zamieszczone? Jeżeli w notce od autora gdzieś pod rozdziałem, to wybacz, ale nie czytałam tych wcześniejszych, bo niektórzy sobie lubią w tym pospoilerować. xD Poza tym może warto jakoś oznaczyć, że chodzi o pierwszą część? NCSMN to tytuł całości opowiadania, tak? To skoro tak, to spróbuj nazwać pierwszą część inaczej, później drugą i trzecią, żeby było łatwiej się ogarnąć w tym wszystkim! Ale to tylko moje rady. ;-)

      Usuń
    6. Całość to - Nobody Can Save Me Now
      Pierwsza część nazywa się tak samo jak ogólna nazwa. Druga ma inną nazwę, trzecia inną. Wszystkie nazwy da się przetłumaczyć na polski, i jak przyjdzie ich czas to pokażę nagłówki oraz nazwy.
      Z innej beczki - podoba się trailer? :D

      Usuń
    7. Och, a szkoda, bo gdyby każda miała inne nazwy, byłoby w sumie ciekawe. :-) Tłumaczyć nie trzeba, przynajmniej mi, bo ja żyję z tym językiem na co dzień. ;-)
      Przyznam się, że go nie oglądałam, bo mam bardzo słaby internet, przez co youtube mi nie wchodzi i nie mogę nic odtworzyć, ale jak tylko poprawny transfer powróci - zabieram się za oglądanie! Może ty stworzysz przy okazji coś własnego? Można popróbować, o ile, oczywiście, będziesz mieć czas. :-)

      Usuń
    8. Chyba jesteś jakimś cudotwórcą, bo po twoim komentarzu, dosłownie!, powrócił mi świetny internet i mogę już śmiało skomentować zwiastun.
      Wykonania nie będę brać pod uwagę, bo gdybym miała to oceniać, to poszłabym do Oli B., która go wykonała.
      Muzyka... cóż, mnie trochę dziwi, że takie brzmienia do tego, myślałam raczej, że coś lekkiego będzie, a tu BVB. ;-) Chociaż nie wiem, jak zinterpretować pierwszą zwrotkę >raj zniknął, bitwa jest wygrana< do całego opowiadania, ale już wiem, że to nie o muzykę tu głównie chodzi. xD
      Chyba za bardzo chcesz przekazać, że chodzi tu o homoseksualizm. Rozumiem: dwa, trzy gify, ale nie co jakiś czas. Przecież odbiorca nie jest głupi, ogarnie, że to o to ci chodzi. Za dużo tego - a mogłoby być więcej czegoś innego. (masło maślane)
      I o co chodzi z tą pierwszą sceną? Krawat? Oj, Damienowi daleko do zakładania krawatów! Chyba że chodzi o Derecka. ;-)
      Najbardziej mnie ciekawi ten klaun, wyjawiający się z ciemności. Bo, mam nadzieję, musi coś oznaczać.
      To do następnego rozdziału!

      Usuń
    9. Gify odnośnie wątku homoseksualnego są 3, reszta dotyczy przyjaźni pomiędzy Damienem i Dylanem. Wszystko się w swoim czasie wyjaśni :)
      Haha, scena z krawatem to prawda, chodzi o Derecka, ale to też w swoim czasie :)
      Gdyby niczego nie oznaczał to raczej by się ten klaun w zwiastunie nie znalazł :D Pod koniec opowiadania będzie wyjaśnione i chodzi mi raczej o sens przenośny z tym momentem w zwiastunie...
      DRAGON

      Usuń
    10. Ja nie rozumiem czepiania się o szablon. Ten jest czytelny, bo przecież nikt nie pisze różowym kolorem po czerwonym tle. Nie mam nic do szablonów kolorowych, z obrazkami itd, bo jeśli ktoś się lubi tym bawić, niech się bawi, ale mnie osobiście by się nie chciało i nie uważam tego za konieczne. Tutaj ważna jest treść, a nie szablon.
      Nie rozumiem też o jakie gify chodzi, bo ja nie widzę żadnego, ale to dobrze, bo za nimi nie przepadam.
      Co tyczy się bohaterów, to zgodzę się z Irrepressible. Ja rozumiem, że chciałeś przedstawić gimazę, nie muszę ich rozumieć, popierać i się z nimi godzić, ale brakuje mi czegoś co by pokazało ich mniej pustych, bardziej wyrazistych, konkretniejszych, ludzi z emocjami. Nawet ktoś głupi i tępy musi mieć jakieś emocje, adekwatne reakcje.

      No to czas napisać coś o rozdziale. Jakoś od początku tak sądziłem, że oni go nie lubią i on się tylko pod nich dostosowuje. Nawet chyba gdzieś to napisałem.

      Dylan wydaje mi się być kolejnym pedałem. Ogólnie dziwi mnie podejście młodzieży do homoseksualizmu, przecież to nie jest wcale normalne i na pewno nie jest godne pochwały, poklasku, ani nawet akceptacji. Nie mówię by od razu takich ludzi eliminować i zabijać, ale jakby media nie robiły z tego takiego fanu i jakie to jest fajne i normalne, to może młodzież by się opamiętała. Powinno się właśnie mówić, że to okropne, obrzydliwe. Osobiście chyba wolałbym by za pedalstwo i lesbijstwo wsadzano do paki, niżeli za ileś gram marihuany, czy za handel dopalaczami. Kto chce ten bierze, jak przedawkuje to jednego idioty mniej na świecie, a homo uważane za normę szkodzi. Sam pamiętam jak chyba w interwencji pokazywali pana przebranego za babkę, po operacjach plastycznych i chrzaniono o akceptacji. Synek mi się zapytał kto to jest, powiedziałem, że dziwoląg, co nie wie, że mężczyzna powinien mieć żonę i dzieci, ewentualnie być księdzem i postanowił być barbie. I osobiście uważam, że jakby kilku takich dostało w mordę, to przestaliby się z tym tak odnosić i udawać, że są jakąś trzecią płcią, bo nie są, mają tylko nie po kolei w główce. I mam wrażenie, że twoi bohaterowie przez wychowanie na pieniążkach i poczuciu, że są panami świata i imprez też mają w główce nie poukładane.

      j-i-s.blogspot.com

      Usuń
    11. Dylan nie jest pedałem - wypraszam sobie całkowicie xD
      Każdy ma swoje zdanie i poglądy i rozumiem, że Tobie się to nie podoba. Nie zmuszam Cię do zmiany zdania, a jedynie poinformuję, że wątek homo będzie się rozwijał w opowiadaniu. Mam nadzieję, że nie zniechęci się do dalszego jego czytania :)

      Usuń
    12. tak sobie myślę, że pan Dariusz czyta to opowiadanie tylko dlatego by sobie pojeździć po homoseksualistach : - )
      ps. gratuluje wychowania synka na kolejnego polaczka cebulaczka ;D

      Usuń
    13. tak sobie myślę, że pan Dariusz czyta to opowiadanie tylko dlatego by sobie pojeździć po homoseksualistach : - )
      ps. gratuluje wychowania synka na kolejnego polaczka cebulaczka ;D

      Usuń
  10. Hej!
    No i koniec przyjaźni z Ralfem. Kurczę nie spodziewałam się, że to wszystko jest tylko naciągane, tym bardziej związek z Rose. Jak można tak kogoś okłamywać? A najgorsze jest to, ze chcieli wykorzystać Damiena przeciwko jego najlepszemu przyjacielowi, a jak przyjdzie co do czego to mają go gdzieś.
    Czekam na koleny rozdział i weny! :)
    Ściskam, buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, jak mi miło, że opowiadanie tak bardzo się Wam podoba! :)
      Powoli się wszystko wyjaśni - wiem, że mówię, o tym od pewnego czasu, ale zbliżamy się do wielkiego BUM względem fabuły :D
      Dziękuję za opinię :P

      Usuń
  11. Co za zwrot akcji! Według mnie, nasi bohaterowie mieli jeszcze jakiś powód, żeby zadawać się z Damienem. No bo udawać przyjaźń z jakaś osobą, to jednak wymaga dużego poświęcenia i nie zrobiliby tego tylko po to, żeby zemścić się na Dylanie. Chyba, że Dylan zrobił im coś naprawdę perfidnego. Fajnie, że się pogodzili. Lubię, kiedy takie rzeczy dobrze się kończą. No, to czytam dalej! Pozdrawiam!
    indywidualnyliterat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi czytać, że wszystkie pozytywne komentarze, że opowiadanie się podoba :)
      To bardzo motywuje do pracy :)

      Usuń

Szablon
Calumi
Sosowa Szabloniarnia