Obudziłem się w domu Derecka. Początkowo nie wiedziałem co się stało, ale wspomnienia poprzedniej nocy szybko do mnie wróciły. Wielki rumieniec wpłynął na moją twarz, ale uśmiechnąłem się mimo wszystko. Wbrew pozorom było to przyjemnie uczucie, i chcąc nie chcąc podobało mi się. Cóż, przecież jestem wolny, i mogę robić co mi się tylko podoba...
Przewróciłem się na bok i ujrzałem śpiącego mężczyznę, który wyglądał bardzo uroczo podczas snu. Miał lekko rozchylone usta, a twarz pokrywał kilki dniowy zarost. Nie mogę powiedzieć, że pociągał mnie również w sposób fizyczny. Miał wręcz idealną budowę ciała, które całe pokryte było mięśniami. Widać było, że ćwiczył, i to całkiem sporo. Najbardziej podobały mi się w nim jego oczy, które były takie radosne. Brązowy kolor, który stał się moim ulubionym. Jednak dopiero teraz uświadomiłem sobie, że taki sam kolor oczu miała też Rose...
Przewróciłem się na bok i ujrzałem śpiącego mężczyznę, który wyglądał bardzo uroczo podczas snu. Miał lekko rozchylone usta, a twarz pokrywał kilki dniowy zarost. Nie mogę powiedzieć, że pociągał mnie również w sposób fizyczny. Miał wręcz idealną budowę ciała, które całe pokryte było mięśniami. Widać było, że ćwiczył, i to całkiem sporo. Najbardziej podobały mi się w nim jego oczy, które były takie radosne. Brązowy kolor, który stał się moim ulubionym. Jednak dopiero teraz uświadomiłem sobie, że taki sam kolor oczu miała też Rose...
Brawo mistrzu! Zepsułeś cały romantyczny klimat - zbeształem się w myślach.
Był tak słodki, że nie chciałem go ruszać, więc delikatnie wstałem z łóżka by się ubrać.
- Gdzieś się wybierasz kochanie? - usłyszałem jego zaspany głos, który z drugiej strony był dość seksowny.
- Idę do domu? - bardziej stwierdziłem niż zapytałem.
- Najpierw musisz coś dla mnie zrobić - mówił, a ja zacząłem nakładać sopdnie.
- Co? - odwróciłem się, ale momentalnie zarumieniłem się mego mocno. Mężczyzna leżał przede mną cały nagi, i było widać, że był napalony - Serio!?
Dereck wziął swoje przyrodzenie w rękę i zaczął nią miarowo poruszać, co sprawiło, że jego członek naprężył się. Spojrzałem na niego z uniesionymi brwiami.
- Mój kolega potrzebuje pomocy - powiedział uwodzicielsko - Pomocy Twoich ust...
Wybuchłem śmiechem, na co on się zdziwił.
- Myślałem, że zamierzasz się masturbować patrząc na mnie - nadal się śmiałem - Ty jednak tylko prosisz o loda...
- Co jest?
Wybuchłem jeszcze większym śmiechem, po prostu nie mogłem się powstrzymać.
- Twoje zachowanie serio wyglądało dziwne, myślałem, że chcesz sobie ulżyć - powiedziałem z wielkim uśmiechem - Dla Twojej informacji mam siedemnaście lat, a ty czterdzieści - wskazałem na niego placem - Co podchodzi pod pedofilię...
- Jaki Ty odważny - mruknął Dereck i kiwnął głową bym usiadł obok niego.
Kompletnie nie kontrolując tego co robię usiadłem między nogami mężczyzny, i po chwili złapałem w dłoń jego przyrodzenie. Pocałowałem czubek penisa, na co mężczyzna gwałtownie wciągnął powietrze.
- Kochanie staraj się - rzucił.
Podparłem się jedną ręką i nim się opamiętałem zacząłem delikatnie ssać jego penisa. Nie kontrolowałem swojego ciała tak jak poprzednio. Rozum krzyczał co innego, a ciało robiło swoje. Powolnym ruchem zasysałem główkę, na co Dereck pojękiwał dość głośno. Początkowo miarowo i powoli ssałem jego członka, co pewien czas łapiąc z nim kontakt wzrokowy. Zarumione policzki, rozchylone usta oraz urywany oddech utwierdził mnie, że podoba mu się ta gra i jest napalony. Oczy mężczyzny wskazywały ewidentnie, że ma ochotę na mnie również dziś. Zacząłem poruszać głową trochę szybciej, a facet całkowicie popadł w te przyjemne doznanie. Całowałem jego członka, a drugą ręką rysowałem kółka na jego udzie czy chwili ściskałem jego mosznę. Jego jęki napędzały mnie do działania. Starając się pokonać odruch wymiotny wessałem w usta większą cześć. Mężczyzna jęknął bardzo głośno, a ja poczułem w ustach ciepłą substancję. Połknąłem ją bardzo szybko bo bałem się, że nie opanuję odruchów wymiotnych, co w tej sytuacji było by bardzo niezręczne. Uśmiechnąłem się nieznacznie do starszego, na co przytulił mnie i pocałował.
- Jesteś wspaniały, wiesz? - zapytał czule.
- Yhym - przytaknąłem - Słyszę takie słowa codziennie z ust dziewczyn...
Szybkim ruchem złapał moją twarz bym patrzył mu prosto w oczy.
- Nie rań mnie w taki sposób!
- To znaczy?
- Daamieenn - przeciągnął moje imię - Pociągasz mnie w każdy fizyczny i psychiczny, chciałbym spędzić z tobą choć kawałek mojego życia, i proszę cię udostępnij mi się choć w kawałku tak jak jesteś seksowny i zajebisty...
- Zakochałeś się we mnie czy to zwykłe zauroczenie? - zapytałem nie bardzo wiedząc do czego dąży mężczyzna.
- Znowu mnie ranisz - powiedział, a jego oczy wyrażały wielki ból.
- Przestań! - żachnąłem się.
- Odkąd cię zobaczyłem, od naszego dość niefortunnego spotkania myślałem tylko o tobie, o twoich cudownych niebieskich oczach, choć z daleka wyglądają niczym ciemność. Myślałem o twojej słodkiej twarzy, o tym cudnym uśmiechu gdy się tak do niej uśmiechałeś...
- Nie jestem już z Rose - powiedziałem.
- Przepraszam, ale jesteś tak cholernie gorący, i nie potrafię o tobie myśleć inaczej...
- Nie słodź mi tyle bo cukrzycy dostanę - mruknąłem w jego usta, na co się uśmiechnął. Dereck pocałował mnie bardzo delikatnie jedną ręką zataczając kółka na moim policzku.
- Jesteś taki idealny - wysyczał seksownie - Chcę być zawsze przy tobie, gdy tylko zawołasz, przybędę. Chcę być tym jedynym, przy którym się budzisz, i którego pragniesz tak mocno jak ja ciebie. Chcę tylko ciebie i nikogo innego, od tamtego dnia liczysz się tylko ty...
Facet trochę zaskoczył mnie tym wyznaniem, sam nie wiedziałem co mam myśleć. Oczywiście, że nie chciałem być jednorazowym numerkiem dla niego, nie wiem czy coś do niego czułem, czy to tylko moje hormony we mnie buzowały. Niemniej jednak było w nim coś takiego pociągającego co sprawiało, że nie mogłem się na niego długo gniewać, był kimś wyjątkowym...
- Nie musisz się śpieszyć z podobnym wyznaniem - powiedział siadając naprzeciw mnie - Chcę to usłyszeć jak będziesz gotowy, ale wiedz, że nie będę zadowolony gdy zobaczę cię w bliższych kontaktach z jakąś dziewczyną czy chłopakiem.
- Tak jest kochanie - oznajmiłem, po czym musnąłem jego usta w krótkim pocałunku i udałem się by dokończyć ubieranie się.
- Idę pod prysznic, potowarzyszysz mi? - zapytał w pociągający sposób.
- Innym razem, sądzę, że wczorajszy raz narazie mi wystarczy...
- Cieszę się, że mogłem być twoim pierwszym - wysłał mi całusa w powietrzu i zniknął w łazience.
Podczas gdy Dereck brał kąpiel postanowiłem pozwiedzać dom. Wprawdzie też mogłem się umyć, ale nie mam żadnych kosmetyków czy bielizny na zmianę. Wolę uniknąć niezręcznej sytuacji, i tak nasze relacje mogłem uznać za dość skomplikowane. Parter mieszkania był w jednym jasnym kolorze, i znajdował się tutaj obszerny salon, mała kuchnia, która urzekła mnie najbardziej, toaleta oraz wyjście na taras. Cóż, wkońcu pracował w banku i śmiem twierdzić, że nie zarabia groszy. Na górze znajdowała się jego sypialnia, kolejna łazienka oraz pokój do zabaw, gdzie znajdowała się wielka plazma, kontrola XBOX oraz bar. Bar!? Nie myślałem, że z niego taki typ imprezowicza. Wydaje się być poukładanym człowiekiem, który ma swoje cele, do których dąży. Oprócz tego jest nieziemsko przystojny, i cholera jasna, ale podoba mi się. Wiem, że to głupie bo pociąga mnie bardziej sposób fizyczny. Ma wspaniałą budowę ciała, idealne mięśnie. Cudną, uśmiechniętą twarz, 'wesołe' oczy i gęste czarne włosy, które nawet jeśli nie leżą idealnie ułożone to i tak są boskie. Nie znam jego charakteru, narazie poznałem go jak wesołego i rozpalającego do granic możliwości kochanka. Jednak nie będziemy uprawiać przez całe życie sexu, muszę go jakoś poznać. Znowu znalazłem się na dole mieszkania, chciałem wyjść na taras choć jest styczeń, ale chciałem odetchnąć świeżym powietrzem. Dopiero teraz obok szklanym drzwi wyjściowych zauważyłem niewielkie drewniane drzwi.
- Dziwne - mruknąłem do siebie. Przecież obok znajdował się gabinet Derecka, w którym na pewno nie ma innego wejścia czy wyjścia. Nacisnąłem klamkę, a drzwi otworzyły się. Pomieszczenie wydało mi się niewielkie, oraz ciemne. Po prawej stronie wymacałem włącznik światła, po czym nacisnąłem go.
Moje usta utworzyły wielkie 'o' gdy zobaczyłem co jest w środku. Pokój był średniej wielkości wypełniony po brzegi komputerami, z obrazem z całego domu oraz stosami rożnymi papierów. Skoro cały dom monitorowany to oznacza, że nasz wczorajszy stosunek również jest nagrany. Drżącymi rękoma otworzyłem pierwszy klaser z papierami. Wszystko sprzed siedemnastu lat, dotyczące oddania jakiegoś dziecka, oraz prób go odnalezienia. Okej, może szuka kogoś z rodziny - pomyślałem, ale po co mu kamery w domu. Spodziewa się ataku wojowniczych żółwi ninja?
Odłożyłem wszystko na swoje miejsce, zgasiłem światło i wyszedłem z pomieszczenia. Bardzo zastanawiało mnie po co jemu monitoring oraz papiery o jakiś dziecku sprzed siedemnastu lat. Skoro drzwi nie były zamknięte co może oznaczać, że nie są to jakieś tajemnicze akta. Cóż, każdy w swoim domu trzyma jakieś dziwne dokumenty sprzed paru lat.
- Jak podoba się dom? - do salonu wszedł mężczyzna. Miał na sobie jedynie czarne, sportowe spodenki co pozwalało mi podziwiać jego ciało. Mokre włosy świadczyły, że niedawno wyszedł z łazienki.
- Hmmm, zbyt idealny jak na samotnego kawalera - rzuciłem szybko nim ugryzłem się w język.
- To źle? - zapytał bacznie obserwując moją reakcję.
- Nie, po prostu... - nie wiedziałem jak wybrnąć z tej sytuacji - Po prostu zazwyczaj nie spotyka się takiego porządku oraz czystości w domu jakiegoś faceta...
- Och - zaśmiał się. - Nie martw się, nie będziesz musiał sprzątać czy gotować. To JA dominuję i ja robię wszystko...
- Czemu miałbym u ciebie sprzątać czy gotować?
- Jak będziemy razem? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Spoko - rzuciłem i włączyłem telewizor.
Dereck wyłączył urządzenie, na co zmierzył go morderczym spojrzeniem, a po chwili dosiadł się do mnie.
- Chcę pogadać - zaczął.
- Porozmawiajmy...
- Nie chcę byś myślał, że to co się zdarzyło wczoraj czy dzisiaj rano jest jednorazowym numerem - powiedział - Naprawdę jesteś uroczy, wspaniały i dziwny jednocześnie, ale nie przeszkadza mi to. Chcę byś wybrał mnie, nie musisz być gejem, jeśli to dla ciebie trudne, możesz być bi, ale chcę byś był moim bi...
- Czy ty próbujesz mi wyznać miłość? - spytałem zaskoczony.
- Jeszcze za wcześnie na takie słowa - oznajmił ostro - Może ukrywasz się pod maską w stylu ' nic się nie stało ', ale widać, że boli się rozstanie z Rose...
- Nie chcę o tym gadać - warknąłem.
- Ja.chcę.o.tym.pogadać - akcentował każde słowo.
- Nie jestem gotowy - syknąłem i udałem się by założyć buty i kurtkę.
- Nie chciałem cię urazić - powiedział smutno.
- Jednak to zrobiłeś - odciąłem się. Założyłem ubrania i ruszyłem do drzwi, a Dereck nawet nie zamierzał mnie zatrzymać, i dobrze, bo chyba bym mu przywalił - Cześć...
Wyszedłem z jego domu nawet się nie odwracając, byłem wściekły. Jak on może rozmawiać o Rose! Nie zna tak kompletnie mnie, tej dziewczyny, czy też sytuacji uczuciowej, która była pomiędzy nami. Uważa się za wielkiego i wspaniałego pana, ale nie ze mną takie numery! Nie będę mu płakał na ramieniu, że mnie rzuciła. Widocznie tak musiało być, trudno... Swojego stylu życia ani zachowania raczej nie zmienię. Na pewno nie będę zmieniał dla innej osoby. Mimo iż do swojego mieszkania miałem ponad godzinę drogi od domu mężczyzny nie zamierzałem jechać komunikacją miejską czy taksówką. Przejdę się, pomyślę co dobrze mi zrobi. Po paru minutach zerwała się straszna burza. Wiał silny wiatr, oraz rozpadał się niezły deszcz. Wszyscy uciekali przed złą pogodą, natomiast ja nadal uparcie podążałem chodnikiem by dojść do domu. Dosłownie po chwili woda przemoczyła całe moje ubranie, czułem jak spływa po moim karku. Burza nie ustępowała, a ja nadal uparcie parłem naprzód. Dowiedziałem się jednego, że chyba rzeczywiście jestem biseksualny. Jednak nie mogłem zdecydować się czy bardziej rozpalają mnie dziewczyny, czy może jednak chłopcy. Cóż, zawsze wiedziałem, że jestem lekko zwariowany.
Po niespełna godzinie drogi dotarłem do bloku z numerem dwa, który oznaczał mój dom. Wszedłem do środka, i udałem się schodami na drugie piętro. W mieszkaniu nie było nikogo, Kate pewnie była na studiach lub w pracy. Mokre ubrania wrzuciłem do palki, którą po chwili włączyłem. W pokoju wytarłem się ręcznikiem oraz założyłem suche ubrania. Zerknąłem na telefon, który zdawał się nie ucierpieć mocno podczas spaceru w środku burzy. Działał, czyli producent nie kłamał, że jest wodoodporny. Przeraziłem się gdy odblokowałem ekran. Miałem koło stu nieodebranych połączeń od Rose!? Spodziewałem się, że Kate będzie się martwić, ale widzę, że moja eks chyba zwariowała. Ustawiłem dźwięki i udałem się do kuchni by zrobić coś sobie jeść. Przeglądając produkty z szafek stwierdziłem, że i tak nic nie potrafię z nich zrobić. Zdecydowałem się klasycznie na tosty. Już po chwili ich zapach wypełnił pomieszczenie. Delikatnie by się nie oparzyć wyjąłem chleb z tostera i i położyłem na talerzyku robiąc kolejną porcję dania.
- Jak ładnie pachnie - w pokoju pojawiła się Kate z zakupami. Jak widać ją również dopadła burza.
- Cześć - uśmiechnąłem się fałszywie. Jakoś nie było mi do radości po ostatnich wydarzeniach z mojego życia.
- Udając dobrą i mądrą siostrę powinnam się spytać gdzie byłeś - zmierzyła mnie ostrym spojrzeniem, ale po chwili uśmiechnęła się - Coś Ty, braciszku! U mnie możesz czuć się niczym jak osiemnastolatek, zresztą dwudziesty szósty maj coraz bliżej, przecież dziś już trzynasty stycznia...
- Dzięki Kate - mruknąłem w podzięce i zabrałem talerz pełen tostów do swojego pokoju.
- Myślałem, że posiedzimy i pogadamy - dziewczyna była wyraźnie zaskoczona moim zachowaniem.
- Wracam do szkoły? - zapytałem retorycznie - Mam sporo do nadrobienia...
- Okej - oznajmiła - To powodzenia!
Zamknęła drzwi, a ja usiadłem na łóżku. Moje nowe królestwo było zdecydowanie mniejsze niż pokój w domu rodziców. Po prawej stronie znajdowało się niewielkie łóżko, nad którym wisiała szafka z podręcznikami do szkoły. Obok łóżka stało niewielkie, drewniane biurko. Na drugiej ścianie była niewielka szafa. Cały pokój był w odcieniach błękitu co zdecydowanie mi się podobało. Wyjąłem laptopa by napisać do kogoś z klasy co muszę nadrobić, ale dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że zostałem sam. Nie zamierzałem się odzywać do Dylana, a ekipie Ralfa nie wiem czy mogę ufać. Prawda była taka, że zostałem sam. Straciłem najlepszego przyjaciela, dziewczynę, innych przyjaciół choć tak naprawdę nie wiem co złego zrobiłem.
- Jestem pokurwiony - mruknąłem sam do siebie - Jestem pokurwiony...
Tost wypadł mi z dłoni, a ja nawet nie schyliłem się by go podnieść. Poczułem dziwne wibracje serca jakby przestało pracować. Zaczęło mi brakować powietrza, a płuca jakby przestały pracować. Siedziałem przez chwilę w tym dziwnym stanie, a potem wszystko wróciło do normy. Serce biło w normalnym tempie, a płuca znów wypełniały się powietrzem. Super! - powiedziałem sobie w myślach - Nadal odczuwam skutki Anielskiej Wkurwiozy...
Przetarłem oczy, i uznałem, że muszę się położyć spać. Muszę odespać wszystko co się do tej pory wydarzyło. Oddałem się facetowi - ta myśl wwierciła się w mój mózg. Czy zachowałem się jak zwykła kurwa? Mając siedemnaście lat uprawiałem sex, i to w dodatku z mężczyzną. Brawo ja! Co ja robię do cholery ze swoim życiem!? - z tą myślą zasnąłem na łóżku.
--»۞«--
Witam w trzynastym rozdziale opowiadania Nobody Can Save Me Now :)
Dereck wyznaje po części uczucia Damienowi, ale główny bohater zaczyna się zastanawiać czy dobrze postąpił oddając się mu. Co z tego wyniknie? Damien zaczyna rozmyślać nad swoim życiem, co to może oznaczać?
Wiem, że rozdział nie jest jakiś wybitnie dobry. Niestety straciłem trochę weny do pisania. I jednocześnie informuję iż z powodów osobistych jestem zmuszony ustalić datę premiery nowego rozdziału aż za trzy tygodnie, czyli - 31 października 2015. Przepraszam wszystkich, ale sam mam trochę spraw na głowie, jest szkoła i tak to wychodzi. Mam nadzieję, że tylko ten miesiąc będzie taki dziwny, w listopadzie chciałbym już pisać częściej, ale niczego nie mogę obiecać.
Zapraszam na Twittera tego opowiadania - @ItsMeDamianoo
DRAGON
- Zakochałeś się we mnie czy to zwykłe zauroczenie? - zapytałem nie bardzo wiedząc do czego dąży mężczyzna.
- Znowu mnie ranisz - powiedział, a jego oczy wyrażały wielki ból.
- Przestań! - żachnąłem się.
- Odkąd cię zobaczyłem, od naszego dość niefortunnego spotkania myślałem tylko o tobie, o twoich cudownych niebieskich oczach, choć z daleka wyglądają niczym ciemność. Myślałem o twojej słodkiej twarzy, o tym cudnym uśmiechu gdy się tak do niej uśmiechałeś...
- Nie jestem już z Rose - powiedziałem.
- Przepraszam, ale jesteś tak cholernie gorący, i nie potrafię o tobie myśleć inaczej...
- Nie słodź mi tyle bo cukrzycy dostanę - mruknąłem w jego usta, na co się uśmiechnął. Dereck pocałował mnie bardzo delikatnie jedną ręką zataczając kółka na moim policzku.
- Jesteś taki idealny - wysyczał seksownie - Chcę być zawsze przy tobie, gdy tylko zawołasz, przybędę. Chcę być tym jedynym, przy którym się budzisz, i którego pragniesz tak mocno jak ja ciebie. Chcę tylko ciebie i nikogo innego, od tamtego dnia liczysz się tylko ty...
Facet trochę zaskoczył mnie tym wyznaniem, sam nie wiedziałem co mam myśleć. Oczywiście, że nie chciałem być jednorazowym numerkiem dla niego, nie wiem czy coś do niego czułem, czy to tylko moje hormony we mnie buzowały. Niemniej jednak było w nim coś takiego pociągającego co sprawiało, że nie mogłem się na niego długo gniewać, był kimś wyjątkowym...
- Nie musisz się śpieszyć z podobnym wyznaniem - powiedział siadając naprzeciw mnie - Chcę to usłyszeć jak będziesz gotowy, ale wiedz, że nie będę zadowolony gdy zobaczę cię w bliższych kontaktach z jakąś dziewczyną czy chłopakiem.
- Tak jest kochanie - oznajmiłem, po czym musnąłem jego usta w krótkim pocałunku i udałem się by dokończyć ubieranie się.
- Idę pod prysznic, potowarzyszysz mi? - zapytał w pociągający sposób.
- Innym razem, sądzę, że wczorajszy raz narazie mi wystarczy...
- Cieszę się, że mogłem być twoim pierwszym - wysłał mi całusa w powietrzu i zniknął w łazience.
Podczas gdy Dereck brał kąpiel postanowiłem pozwiedzać dom. Wprawdzie też mogłem się umyć, ale nie mam żadnych kosmetyków czy bielizny na zmianę. Wolę uniknąć niezręcznej sytuacji, i tak nasze relacje mogłem uznać za dość skomplikowane. Parter mieszkania był w jednym jasnym kolorze, i znajdował się tutaj obszerny salon, mała kuchnia, która urzekła mnie najbardziej, toaleta oraz wyjście na taras. Cóż, wkońcu pracował w banku i śmiem twierdzić, że nie zarabia groszy. Na górze znajdowała się jego sypialnia, kolejna łazienka oraz pokój do zabaw, gdzie znajdowała się wielka plazma, kontrola XBOX oraz bar. Bar!? Nie myślałem, że z niego taki typ imprezowicza. Wydaje się być poukładanym człowiekiem, który ma swoje cele, do których dąży. Oprócz tego jest nieziemsko przystojny, i cholera jasna, ale podoba mi się. Wiem, że to głupie bo pociąga mnie bardziej sposób fizyczny. Ma wspaniałą budowę ciała, idealne mięśnie. Cudną, uśmiechniętą twarz, 'wesołe' oczy i gęste czarne włosy, które nawet jeśli nie leżą idealnie ułożone to i tak są boskie. Nie znam jego charakteru, narazie poznałem go jak wesołego i rozpalającego do granic możliwości kochanka. Jednak nie będziemy uprawiać przez całe życie sexu, muszę go jakoś poznać. Znowu znalazłem się na dole mieszkania, chciałem wyjść na taras choć jest styczeń, ale chciałem odetchnąć świeżym powietrzem. Dopiero teraz obok szklanym drzwi wyjściowych zauważyłem niewielkie drewniane drzwi.
- Dziwne - mruknąłem do siebie. Przecież obok znajdował się gabinet Derecka, w którym na pewno nie ma innego wejścia czy wyjścia. Nacisnąłem klamkę, a drzwi otworzyły się. Pomieszczenie wydało mi się niewielkie, oraz ciemne. Po prawej stronie wymacałem włącznik światła, po czym nacisnąłem go.
Moje usta utworzyły wielkie 'o' gdy zobaczyłem co jest w środku. Pokój był średniej wielkości wypełniony po brzegi komputerami, z obrazem z całego domu oraz stosami rożnymi papierów. Skoro cały dom monitorowany to oznacza, że nasz wczorajszy stosunek również jest nagrany. Drżącymi rękoma otworzyłem pierwszy klaser z papierami. Wszystko sprzed siedemnastu lat, dotyczące oddania jakiegoś dziecka, oraz prób go odnalezienia. Okej, może szuka kogoś z rodziny - pomyślałem, ale po co mu kamery w domu. Spodziewa się ataku wojowniczych żółwi ninja?
Odłożyłem wszystko na swoje miejsce, zgasiłem światło i wyszedłem z pomieszczenia. Bardzo zastanawiało mnie po co jemu monitoring oraz papiery o jakiś dziecku sprzed siedemnastu lat. Skoro drzwi nie były zamknięte co może oznaczać, że nie są to jakieś tajemnicze akta. Cóż, każdy w swoim domu trzyma jakieś dziwne dokumenty sprzed paru lat.
- Jak podoba się dom? - do salonu wszedł mężczyzna. Miał na sobie jedynie czarne, sportowe spodenki co pozwalało mi podziwiać jego ciało. Mokre włosy świadczyły, że niedawno wyszedł z łazienki.
- Hmmm, zbyt idealny jak na samotnego kawalera - rzuciłem szybko nim ugryzłem się w język.
- To źle? - zapytał bacznie obserwując moją reakcję.
- Nie, po prostu... - nie wiedziałem jak wybrnąć z tej sytuacji - Po prostu zazwyczaj nie spotyka się takiego porządku oraz czystości w domu jakiegoś faceta...
- Och - zaśmiał się. - Nie martw się, nie będziesz musiał sprzątać czy gotować. To JA dominuję i ja robię wszystko...
- Czemu miałbym u ciebie sprzątać czy gotować?
- Jak będziemy razem? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Spoko - rzuciłem i włączyłem telewizor.
Dereck wyłączył urządzenie, na co zmierzył go morderczym spojrzeniem, a po chwili dosiadł się do mnie.
- Chcę pogadać - zaczął.
- Porozmawiajmy...
- Nie chcę byś myślał, że to co się zdarzyło wczoraj czy dzisiaj rano jest jednorazowym numerem - powiedział - Naprawdę jesteś uroczy, wspaniały i dziwny jednocześnie, ale nie przeszkadza mi to. Chcę byś wybrał mnie, nie musisz być gejem, jeśli to dla ciebie trudne, możesz być bi, ale chcę byś był moim bi...
- Czy ty próbujesz mi wyznać miłość? - spytałem zaskoczony.
- Jeszcze za wcześnie na takie słowa - oznajmił ostro - Może ukrywasz się pod maską w stylu ' nic się nie stało ', ale widać, że boli się rozstanie z Rose...
- Nie chcę o tym gadać - warknąłem.
- Ja.chcę.o.tym.pogadać - akcentował każde słowo.
- Nie jestem gotowy - syknąłem i udałem się by założyć buty i kurtkę.
- Nie chciałem cię urazić - powiedział smutno.
- Jednak to zrobiłeś - odciąłem się. Założyłem ubrania i ruszyłem do drzwi, a Dereck nawet nie zamierzał mnie zatrzymać, i dobrze, bo chyba bym mu przywalił - Cześć...
Wyszedłem z jego domu nawet się nie odwracając, byłem wściekły. Jak on może rozmawiać o Rose! Nie zna tak kompletnie mnie, tej dziewczyny, czy też sytuacji uczuciowej, która była pomiędzy nami. Uważa się za wielkiego i wspaniałego pana, ale nie ze mną takie numery! Nie będę mu płakał na ramieniu, że mnie rzuciła. Widocznie tak musiało być, trudno... Swojego stylu życia ani zachowania raczej nie zmienię. Na pewno nie będę zmieniał dla innej osoby. Mimo iż do swojego mieszkania miałem ponad godzinę drogi od domu mężczyzny nie zamierzałem jechać komunikacją miejską czy taksówką. Przejdę się, pomyślę co dobrze mi zrobi. Po paru minutach zerwała się straszna burza. Wiał silny wiatr, oraz rozpadał się niezły deszcz. Wszyscy uciekali przed złą pogodą, natomiast ja nadal uparcie podążałem chodnikiem by dojść do domu. Dosłownie po chwili woda przemoczyła całe moje ubranie, czułem jak spływa po moim karku. Burza nie ustępowała, a ja nadal uparcie parłem naprzód. Dowiedziałem się jednego, że chyba rzeczywiście jestem biseksualny. Jednak nie mogłem zdecydować się czy bardziej rozpalają mnie dziewczyny, czy może jednak chłopcy. Cóż, zawsze wiedziałem, że jestem lekko zwariowany.
Po niespełna godzinie drogi dotarłem do bloku z numerem dwa, który oznaczał mój dom. Wszedłem do środka, i udałem się schodami na drugie piętro. W mieszkaniu nie było nikogo, Kate pewnie była na studiach lub w pracy. Mokre ubrania wrzuciłem do palki, którą po chwili włączyłem. W pokoju wytarłem się ręcznikiem oraz założyłem suche ubrania. Zerknąłem na telefon, który zdawał się nie ucierpieć mocno podczas spaceru w środku burzy. Działał, czyli producent nie kłamał, że jest wodoodporny. Przeraziłem się gdy odblokowałem ekran. Miałem koło stu nieodebranych połączeń od Rose!? Spodziewałem się, że Kate będzie się martwić, ale widzę, że moja eks chyba zwariowała. Ustawiłem dźwięki i udałem się do kuchni by zrobić coś sobie jeść. Przeglądając produkty z szafek stwierdziłem, że i tak nic nie potrafię z nich zrobić. Zdecydowałem się klasycznie na tosty. Już po chwili ich zapach wypełnił pomieszczenie. Delikatnie by się nie oparzyć wyjąłem chleb z tostera i i położyłem na talerzyku robiąc kolejną porcję dania.
- Jak ładnie pachnie - w pokoju pojawiła się Kate z zakupami. Jak widać ją również dopadła burza.
- Cześć - uśmiechnąłem się fałszywie. Jakoś nie było mi do radości po ostatnich wydarzeniach z mojego życia.
- Udając dobrą i mądrą siostrę powinnam się spytać gdzie byłeś - zmierzyła mnie ostrym spojrzeniem, ale po chwili uśmiechnęła się - Coś Ty, braciszku! U mnie możesz czuć się niczym jak osiemnastolatek, zresztą dwudziesty szósty maj coraz bliżej, przecież dziś już trzynasty stycznia...
- Dzięki Kate - mruknąłem w podzięce i zabrałem talerz pełen tostów do swojego pokoju.
- Myślałem, że posiedzimy i pogadamy - dziewczyna była wyraźnie zaskoczona moim zachowaniem.
- Wracam do szkoły? - zapytałem retorycznie - Mam sporo do nadrobienia...
- Okej - oznajmiła - To powodzenia!
Zamknęła drzwi, a ja usiadłem na łóżku. Moje nowe królestwo było zdecydowanie mniejsze niż pokój w domu rodziców. Po prawej stronie znajdowało się niewielkie łóżko, nad którym wisiała szafka z podręcznikami do szkoły. Obok łóżka stało niewielkie, drewniane biurko. Na drugiej ścianie była niewielka szafa. Cały pokój był w odcieniach błękitu co zdecydowanie mi się podobało. Wyjąłem laptopa by napisać do kogoś z klasy co muszę nadrobić, ale dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że zostałem sam. Nie zamierzałem się odzywać do Dylana, a ekipie Ralfa nie wiem czy mogę ufać. Prawda była taka, że zostałem sam. Straciłem najlepszego przyjaciela, dziewczynę, innych przyjaciół choć tak naprawdę nie wiem co złego zrobiłem.
- Jestem pokurwiony - mruknąłem sam do siebie - Jestem pokurwiony...
Tost wypadł mi z dłoni, a ja nawet nie schyliłem się by go podnieść. Poczułem dziwne wibracje serca jakby przestało pracować. Zaczęło mi brakować powietrza, a płuca jakby przestały pracować. Siedziałem przez chwilę w tym dziwnym stanie, a potem wszystko wróciło do normy. Serce biło w normalnym tempie, a płuca znów wypełniały się powietrzem. Super! - powiedziałem sobie w myślach - Nadal odczuwam skutki Anielskiej Wkurwiozy...
Przetarłem oczy, i uznałem, że muszę się położyć spać. Muszę odespać wszystko co się do tej pory wydarzyło. Oddałem się facetowi - ta myśl wwierciła się w mój mózg. Czy zachowałem się jak zwykła kurwa? Mając siedemnaście lat uprawiałem sex, i to w dodatku z mężczyzną. Brawo ja! Co ja robię do cholery ze swoim życiem!? - z tą myślą zasnąłem na łóżku.
--»۞«--
Witam w trzynastym rozdziale opowiadania Nobody Can Save Me Now :)
Dereck wyznaje po części uczucia Damienowi, ale główny bohater zaczyna się zastanawiać czy dobrze postąpił oddając się mu. Co z tego wyniknie? Damien zaczyna rozmyślać nad swoim życiem, co to może oznaczać?
Wiem, że rozdział nie jest jakiś wybitnie dobry. Niestety straciłem trochę weny do pisania. I jednocześnie informuję iż z powodów osobistych jestem zmuszony ustalić datę premiery nowego rozdziału aż za trzy tygodnie, czyli - 31 października 2015. Przepraszam wszystkich, ale sam mam trochę spraw na głowie, jest szkoła i tak to wychodzi. Mam nadzieję, że tylko ten miesiąc będzie taki dziwny, w listopadzie chciałbym już pisać częściej, ale niczego nie mogę obiecać.
Zapraszam na Twittera tego opowiadania - @ItsMeDamianoo
DRAGON
Mi rozdział się podoba. Zastanawia mnie to pomieszczenie u Dereca w domu. Szuka jakiegoś dziecka, właściwie nastolatka? A jak sie okaże że Damien ma coś z tym wspólnego? Co do tych narkotyków, czyżby zbliżały się kłopoty? Czekam na next ....te trzy tygodnie warto poczekać :)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że rozdział się podoba :)
UsuńWszystko się wyjaśni, ale niestety musicie trochę poczekać :/
No, no, no! Chłopie, przechodzisz samego siebie! Zacząłem się właśnie zastanawiać, skąd czerpiesz inspiracje, bo sceny erotyczne są mega profesjonalnie napisane, naprawdę w łatwością sobie to wszystko wyobrażałem :) Od razu zauważyłem podobieństwo Derecka do Greya - wydaj mi się, że nieprzypadkowe :P
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, nad co tak naprawdę temu Damienowi odwala. Chłopak przeżył świetną noc, najprawdopodobniej najfajniejszą w jego życiu, a tu nagle pojawiają się u niego jakieś wewnętrzne dylematy... Nie, no w sumie nie powinno mnie to dziwić, bo to nie pierwszy raz, kiedy ten chłopak robi różne dziwne rzeczy, ale go lubię, wiesz? Ciągle się śmieję z tego, że Damien wciąż nie może przyjąć do siebie, że jest gejem. No teraz to już chyba więcej dowodów na jego orientację mu nie potrzeba - spał z facetem, podobało mu się, czego chcieć więcej? :D Pozdrawiam!
Sceny erotyczne piszę z swojej głowy :D Jednak tak serio to wcześniej czytałem opowiadania w podobnej tematyce by mniej wiedzieć jak to pisać :)
UsuńOch, ja ani filmu ani książki Greyu nie czytałem, więc nie wiem xD
Damien, i jego zachowanie? Cóż, jest dość chwiejny emocjonalnie, ale niestety taki ma charakter. W najbliższym czasie przyzna się do swojej orientacji :)
Dziękuję za opinię :)
No to nie masz czego żałować, że z Greyem wcześniej do czynienia nie miałeś :D Ja oglądałem film i trochę żałuję XD
UsuńTylko trochę żałujesz?
UsuńJa trochę przysypiałem na filmie xD
Damien ma prawo nie wiedzieć co robi. Ale żeby z facetem? Błagam, Damien ogarnij się. To dziwne, lecz wątek jest mega oryginalny, więc mogę ci jedynie pogratulować.
OdpowiedzUsuńNo nic, wytrwam do tego końca października. I dobrze, bo jak dodasz next to będzie znaczyło, że będę już po konkursach i będzie lajt ;D
Powodzenia :*
Damien ogarnie się po pewnym czasie, lecz czy w odpowiednim? :D
UsuńDziękuję za opinię :)
No to ciekawy rozdział. Teraz Rose z całą resztą zeszli całkowicie na bok. Wszystko skupia się tutaj na postaci Derecka. Trochę dziwna sytuacja z tymi wszystkimi kamerami w domu. Strasznie dziwnie było mi przeczytać fragment o tym, po tym wszystkim co się działo wcześniej. Tak jakoś nie współgra ten element z resztą, ale zobaczymy jakie będzie miał znaczenie w opowiadaniu. Sceny erotyczne bardzo dobrze napisane, czyta się naprawdę lekko i wszystko jest zrozumiałe. Jednak pokręcone jest to wszystko. Wcześniej tylko dziewczyny, a takie nagłe wtrącenie pociągu do mężczyzny jest no dziwne, ale zobaczymy co z tego wyjdzie.
OdpowiedzUsuńhttp://zyciejestmuzykaaa.blogspot.com
Coś z tego wyjdzie na pewno :D
UsuńObiecuję, że nudno nie będzie :)
Od razu piszę, że przeczytałam w ten sam dzień, co dodałeś, tylko byłam na komórce :x Jestem zauroczona tym, co napisałeś w tym rozdziale! Widać, że w jakiś sposób się właśnie przygotowałeś. Szkoda, że kolejny będzie tak pózno, ale racja - nic na siłę :) Trochę nie podobało mi się zachowanie Damiena. Wydaje mi się, że Dereck szybko o nim nie zapomni :/
OdpowiedzUsuńArleta!
Dereck stanie się poniekąd jedną z głównych osób w tej części opowiadania xD
UsuńJejku, bardzo mi miło to czytać :)
Hej ; Wiem, że dawno mnie u nie było, ale niedługo na pewno nadrobię zaległości i skomentuję :D Obiecuję!
OdpowiedzUsuńDaj mi tylko kilka dni, proszę :)
Miłego nadrabiania lektury :P
UsuńRozdział jest baardzo fajny :) ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńJestem zdezorientowana, bo już nie rozumiem, co jest właściwą akcją, o czym zapomnieć, a co wyróżnić. Raz piszesz tak, a potem znowu do tego powracasz, tylko zniekształcasz wcześniejsze np. przemyślenia bohatera. Ba! Ty je całkowicie zmieniasz.
OdpowiedzUsuńJeśli możesz, to informuj mnie o nowych rozdziałach. Czytam na telefonie i rzadko wchodzę, by coś skomentować, dlatego pewnie można pomyśleć, że sobie darowałam. Nic z tych rzeczy. ;-)
Mam nadzieję, że następna notka nie będzie taka CHAOTYCZNA, jak ostatnie.
Nie do końca rozumiem o co chodzi w Twoim komentarzu...
UsuńDziękuję, że jesteś i czekasz na nowe rozdziały :)
Szczerze mówiąc nie spodziewałam się tego po tobie. Opowiadanie jest bardzo fajne ale ta wcześniejsza scena erotyczna. Nie mogę się wysłowić więc zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńPs zabiję cię za nie pisanie recenzji które uwielbiałam ;-;
http://gdzie-swiatlo-nie-zawsze-oznacza-dobo.blogspot.com/
:D Dziękuję za opinię :)
UsuńPostaram się wrócić i tam, ale niczego nie obiecuję :P
Zajrzy ktoś ? Zależy mi na szczerych opiniach :* Jak coś przepraszam za spam :* http://fantasylovee.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPs. Świetny blog
Zajrzy ktoś ? Zależy mi na szczerych opiniach :* Jak coś przepraszam za spam :* http://fantasylovee.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPs. Świetny blog
Kolejny zajebisty rozdział! No, Dereck nieźle przywalił z tym wyznaniem. A oprócz tego, zachował się chujowo tak naciskając na Damiena. Ciekawe, co wymyśli nastolatek ;) Czekam na next, jak zwykle xD
OdpowiedzUsuńPS: Muszę się doczepić! No muszę! XD Niepoprawnie zapisałeś daty. Zamiast "13 styczeń" powinno być "13 stycznia", bo styczeń w danym roku jest jeden, a "13 stycznia" to poprawny skrót od "13 DZIEŃ stycznia" ;) Popraw, jakbyś mógł xD
Zapraszam do mnie:
http://subiektywniekrystix.blogspot.com/
Dziękuję i zaraz to poprawię :)
UsuńDziękuję również za opinię xD Damien wymyśli coś, ale czy będzie to słuszne osądzicie sami :)
Damien jest tak niestabilny uczuciowo, emocjonalnie i psychicznie, że on jeśli nadal coś ćpa, to ćpa stanowczo za dużo. Więc tak jak to mówią - albo zmień dilera, chłopie, albo bierz połowę, bo się wykończysz.
OdpowiedzUsuńNadal nie kupuje tej wersji z gwałtem. Tutaj diametralnie mi coś śmierdzi.
Pójścia na drinka z dorosłym facetem, jeszcze gejem nawet nie skomentuję, podobnie jak upicia się i oddania temu człowiekowi. Damien jest młody i zagubiony i okay, jeszcze mogę to jakoś usprawiedliwić, ale Dereck, nawet jeśli jest gejem, to chyba powinien poczekać aż jego młody przyjaciel wytrzeźwieje i podejmie decyzję na chłodno.
Ich wiek pod pedofilie może i podchodzi, znaczy różnica ich lat, ale Damien nie ma 15, a 17 więc gdyby był kobietą, a Dereck facetem, to pewnie nie widziałbym licznych przeciwwskazań na taki romansik, ze związkiem już ciężej, bo to zupełnie inne światy, upodobania, inny etap rozwoju. I związki z tak dużą różnicą wieku albo się sypią, albo trwają, ale nie są szczęśliwe.
Co do Greya, to popieram - książka to książka. Ja ostatnio książkę dla młodzieży, w sumie to dla dzieci przeczytałem i nie żałuję.
Zaintrygowało mnie dziecko, to oddane do adopcji. Wątpię by był to Damien, ale może jego była, która ma podobne oczy jak Dereck. Genów się nigdy w pełni nie oszuka.
Pozdrawiam
dariusz-tychon.blogspot.com
Damien już nie ćpa, ale przez najbliższy czas będzie odczuwał skutki narkotyku...
UsuńNiestety musisz to kupić, bo to jest prawda :)
Główny bohater był pijany, ale jeszcze nie upity. Niestety co się stało, to się nie odstanie.
Greya nie czytałem i nie zamierzam :D
Wow, jaki pomysł na te dziecko. Wyjaśni się i to, potrzeba jedynie czasu :)
Rozdział nie jest taki zły jak mówisz ;) Zaczynam lubić Kate. A Dereck... no jestem ciekawa jak to się dalej rozwinie, na razie nic nie mówię :)
OdpowiedzUsuńSytuacja z Dereckiem rozwinie się bardzo ciekawie xD
UsuńKate jest osobą, która można powiedzieć, że z deczka przejrzała na oczy. Mam nadzieję, że będzie Was już tylko zaskakiwać pozytywnie :P
To co akurat przeczytałeś - nie ma nic do czynienia z historią.. To takie tam przemyślenia życiowe. ;3 Wcześniej były rozdziały hiostorii która od ponad roku tkwi w zawieszeniu - jednakże dziękuje :)
OdpowiedzUsuńNadal czytam, nadal patrze - ciekawa jestem kogo wybierze Damian, ale czas pokaże. W sumie to życze mu jednak wyłamania się w ogóle spod tej trójcy, niech pojawi się ktoś nowy, lepszy, kto go nie skrzywdzi. :)
Pozdrawiam,
Aven
PS. Nie musisz mi przypominacza wysyłać :P
Damien zanim zdecyduje w pełni kogo wybrać, to już chyba będzie druga część. Aczkolwiek powinniście wywnioskować z pierwszej z kim będzie :)
Usuń